W meczu 13. kolejki Orlen Ekstraligi Kobiet piłkarki GKS-u Katowice zmierzyły się na wyjeździe z Resovią Rzeszów. Inny wynik niż zwycięstwo wicemistrzyń Polski byłby w tym spotkaniu niespodzianką. Szczególnie zważywszy na fakt, iż rzeszowianki w bieżącej kampanii nie odnotowały jeszcze zwycięstwa. GieKSa natomiast chciała potwierdzić dobrą formę drugą z rzędu wygraną po rozpoczęciu rundy wiosennej.

Spotkanie doskonale zaczęło się dla GKS-u Katowice. Już w 3. minucie gry do siatki trafiła Klaudia Maciążka, która przelobowała bramkarkę Resovii. Przy bramce asystowała Anita Turkiewicz. Kibice nie zdążyli dobrze rozsiąść się w krzesełkach, a było 2:0. Po zgraniu Vuskane z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Maciążki, która nie miała problemów ze skierowaniem jej do siatki. GieKSa grała pewnie. Nasze zawodniczki rozgrywały akcje na połowie rywala, raz za razem tworząc okazje strzeleckie. Jedną z nich wykorzystała Anita Turkiewicz. Nasza kapitan głową skierowała piłkę do bramki po centrze Julii Włodarczyk. Ozdobą meczu mogłaby być bramka Weroniki Kaczor, ale piłka po atomowym strzale naszej pomocniczki zatrzymała się na poprzeczce. Przed przerwą szansę na drugiego gola miała Turkiewicz, ale niestety piłka ponownie odbiła się od poprzeczki. Po 45. minutach gry GieKSa prowadziła 3:0.

W przerwie meczu w GieKSie doszło do zmian. Na boisku pojawiła się Karolina Bednarz i Jagoda Cyraniak, dla której był to debiut w katowickich barwach. Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy GieKSa zdobyła bramkę, lecz Turkiewicz była na pozycji spalonej w momencie dośrodkowania Klaudii Słowińskiej. W 65. minucie gry na boisku pojawiła się wychowanka Akademii „Młoda GieKSa” – Alicja Wojas, dla której był to debiut w seniorskiej drużynie. W porównaniu do pierwszej połowy to druga była zdecydowanie spokojniejsza. GieKSa mając korzystny wynik trzymała piłkę daleko od własnej bramki, a Resovia nieśmiało atakowała. Trener Karolina Koch desygnowała do gry zawodniczki rezerwowe, dając odpocząć piłkarkom wyjściowej jedenastki. Kilka minut przed końcem GieKSa po raz drugi skierowała piłkę do siatki z pozycji spalonej. Milimetry przed obrończynią znalazła się Oliwia Grzegorczyk. Co nie udało się Grzegorczyk wykorzystała Kinga Kozak, która wykończyła składną akcję całego zespołu. Wynik już nie uległ zmianie. Piłkarki GKS-u Katowice pokonały Resovię Rzeszów i dopisały do swojego konta kolejne ważne trzy punkty.