Katowiczanie po raz piąty zatrzymali komplet punktów przy Bukowej, a także po raz piąty nie przegrali spotkania ligowego z rzędu. Trójkolorowi dzięki wygranej z Olimpią Grudziądz 1:0 w piątkowy wieczór wskoczyli tymczasowo na pierwsze miejsce w tabeli.
GKS miał trudne zadanie do wykonania. Musiał zatrzymać jednego z najlepszych strzelców pierwszej ligi Karola Angielskiego (7 bramek). Zadania taktyczne w defensywie udało się ostatecznie zrealizować, a na dodatek dołożyć trafienie z przodu po akcji Dawida Abramowicza. – Pojedynki z Karolem Angielskim były trudne, ale myślę, że sobie z nim poradziliśmy. Miałem jeden błąd pierwszej połowie, po którym wyszedł on sam na sam, ale patrząc na całe spotkanie, zagraliśmy dobrze, na zero z tyłu i zasłużenie zwyciężyliśmy – opisuje boiskowe wydarzenia Oliver Praznovsky.
GieKSa znów wyglądała na dobrze poukładany w defensywie zespół. Nie pozwolił na wiele Olimpii, która próbowała różnych wariantów taktycznych i zmian. Goście byli przy Bukowej bezsilni i tylko momentami zagrozili kontrami. GieKSa kontrolowała przebieg wydarzeń przez znakomitą większość spotkania. – Nie wiem jak to wyglądało z trybun, ale na boisku wydaje mi się, że był to trudny mecz. Co chwilę dochodziło do pojedynków jeden na jeden. Olimpia kierowała w nasze pole karne dużo długich piłek i mieliśmy w obronie dużo pracy. Najważniejsze, że to nasz kolejny mecz na zero z tyłu i jest dobrze – podkreśla słowacki stoper GKS-u.
Trójkolorowi znów seriami zdobywają punkty. To już piąty mecz bez porażki, który dał im upragnione pierwsze miejsce. Jeśli w weekend potknie się Zagłębie Sosnowiec, 1 liga na dłużej będzie należała do Katowic. I nie jest to przypadek, bo GKS zasługuje na to, by przewodzić pierwszoligowej stawce. – Tak, oczywiście, zasługujemy na to miejsce w tabeli. Piąty mecz bez przegranej to efekt naszej pracy na treningach. Jestem pewny, że dalsza praca nad sobą sprawi, że będę jeszcze więcej dawał od siebie drużynie – dodał Oliver.