Jak ważna jest już szósta z kolei edycja naszej wspólnej akcji „Zagraj na Bukowej” i jaki może mieć pozytywny wpływ na najmłodszych mieszkańców województwa śląskiego, rozmawialiśmy z trenerem Akademii Piłkarskiej „Młoda GieKSa” Michałem Chmielowskim.
Szósta edycja Zagraj na Bukowej zbliża się do końca. Jakie to doświadczenie dla trenera?
- Pierwszy raz brałem udział w tym projekcie. W poprzednich nie miałem okazji uczestniczyć ze względu na obowiązki i mecze. W tej edycji prowadziłem zajęcia na Wełnowcu, skąd się wywodzę i pracuję w tutejszej szkole. Uważam, że to kapitalna inicjatywa dla dzieciaków z pobliskich szkół. Mogą tutaj potrenować i rozwijać się, a także jest to promocja dla klubu. Wiele dzieciaków nie chodzi z rodzicami na mecze, a dzięki niedzielnemu Wielkiemu Finałowi będą mogli zobaczyć stadion i poczuć atmosferę Bukowej. Być może są wśród nich nasi przyszli kibice i zawodnicy, którzy w przyszłości będą mieli GieKSę w sercu.
Jako nauczyciel jesteś także pedagogiem i dbasz o proces socjalizacji młodych ludzi. Jakie przeszkody napotykają najmłodsi na swojej drodze i w jaki sposób piłka nożna może pomóc im je pokonać?
- Na moich zajęciach w ramach „Zagraj na Bukowej” pojawiły się dzieci do szóstej klasy podstawowej. Główny problem to na pewno brak możliwości grania poza lekcjami WF-u. Młodsze dzieci nie są puszczane po szkole na podwórko przez rodziców. „Zagraj na Bukowej” daje im okazję do zainteresowania się piłką oraz urozmaicenia lekcji wychowania fizycznego, które są czasem na różnym poziomie. Starsze dzieci natomiast są wychowane na komputerach i telefonach komórkowych. Te dwie godziny tygodniowo na świeżym powietrzu to dla nich aspekt zdrowotny i to na pewno najfajniejsze rzeczy związane z tą akcją.
Czy podczas wspólnych treningów dzieciaków z przedstawicielami GKS-u dochodzi do sytuacji, kiedy ktoś z podwórka może trafić na prawdziwą murawę?
- Ja akurat miałem w grupie trzech fajnych, dziesięcioletnich chłopców, których umiejętności predysponują ich do tego, żeby rozpocząć treningi w GKS-ie. Są tym zainteresowani i być może uda się ich umieścić u nas w akademii.
Czyli, żartobliwie mówiąc, już znamy zwycięzcę kolejnej edycji podczas niedzielnego finału. Będzie to reprezentacja Wełnowca?
- Ciężko wyczuć, aczkolwiek na pewno nie sprzedamy tanio skóry (śmiech)