Skrzydłowy GieKSy Paweł Mandrysz po udanych występach w reprezentacji Polski U20 już nie może doczekać się powrotu na boisko w rozgrywkach ligowych, o czym opowiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony.
Jak wraca się na Bukową po pobycie w reprezentacji?
- Cieszę się, że wracam. Przebywam dzień w dzień z kolegami z szatni przy Bukowej i przyzwyczaiłem się do nich. Dobrze się tu z nimi czuję, do klubu zawsze przyjemnie się wraca. Powroty są miłe, chłopaki zawsze powiedzą humorystyczne słowo, nie można narzekać.
Wraz z fizjoterapeutą Wojciechem Hermanem przywieźliście do Katowic dobre wieści ze zgrupowań reprezentacji.
- Zgadza się, chociaż wynik pierwszej reprezentacji to coś więcej. Awans na mistrzostwa świata to wielka sprawa, a ten mój turniej towarzyski U20 to taki dodatek i możliwość sprawdzenia się z silnymi rywalami. Chcę dalej zbierać doświadczenie i punktować.
Wystąpiłeś w dwóch meczach kadry młodzieżowej z Czechami (3:3) i Holandią (wygrana 1:0), a nawet udało ci się zdobyć bramkę z naszym południowym rywalem. Jak będziesz wspominał te dwa sprawdziany międzynarodowe?
- Myślę, że cały czas się rozwijam. Wszystkie mecze są ciekawe, a śpiewając hymn narodowy można poczuć się wyróżnionym. Mogę mierzyć się z dobrymi drużynami mającymi zawodników o wysokich umiejętnościach. Dzięki temu mogę "iść do przodu". Na pewno to cenne doświadczenie, każdego rywala cechują inne walory techniczne, indywidualne. My - jako drużyna - wyglądaliśmy dobrze, stąd punkty zdobyte w tych dwóch spotkaniach.
Jak oceniasz Turniej Ośmiu Narodów, w którym grasz z orłem na piersi?
- Myślę, że to ciekawa inicjatywa, dzięki której mamy dużo spotkań do rozegrania z fajnymi przeciwnikami. Występuje w tym turnieju na przykład Anglia, czyli młodzieżowy mistrz świata. Będzie można się z nią zmierzyć i zobaczyć, ile nam brakuje do angielskiego przeciwnika, a może nawet nie będzie brakowało? Na pewno to ciekawe doświadczenie i przyniesie tylko same korzyści.
Czy odskocznia w postaci występów międzypaństwowych sprawiła, że na Bukową wrócisz z jeszcze większą energią do najbliższych, elektryzujących starć derbowych, które czekają GieKSę?
- Zgadza się. Taka przerwa może okazać się dobra. Wróciłem ze zdwojoną energią. Takie mecze w krótkim odstępie czasu to najlepsza rzecz, która może nas spotkać, bo na to czekamy w każdym tygodniu i to na pewno fajna sprawa.