Skrzydłowy GKS-u Katowice Wojciech Słomka nie ukrywał rozczarowania po meczu z Drutex-Bytovią.

W drugiej połowie meczu z Bytovią zabrakło tylko wykończenia?

Udało nam się zepchnąć przeciwnika do defensywy. W końcu nasza gra wyglądała tak, jak powinna wyglądać od samego początku. Pierwsze 45 minut nie było najlepsze w naszym wykonaniu i jesteśmy tego świadomi.

Z jednej strony naciskaliście, a z drugiej musieliście uważać na szybkie ataki Bytovii. Chyba bardzo męczący mecz? 

Rywal liczył na to, żeby nas zaatakować z kontry, ale jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i w tej drugiej połowie bardzo dużo biegaliśmy. Myślę, że ten dzień ułożyłby się znacznie lepiej, gdybyśmy na podobnej intensywności zagrali w pierwszej części meczu. Punkt oczywiście przyjmujemy, co nie zmienia faktu, że jesteśmy rozżaleni końcowym rezultatem.

Kolejnym wyzwaniem jest także to, że rywale zaczynają rozumieć, jak chcecie grać. Przez to coraz lepiej się na Was przygotowują. 

Nasza gra układa się już w trakcie meczu. Jeśli przeciwnik zostawia nam miejsce na skrzydłach to z tego korzystamy i tam prowadzimy atak. Cały czas staramy się reagować na zachowanie rywala oraz dostosować grę tak, by wykorzystać nasze najlepsze elementy i odsłonić słabsze przeciwnika. 

Rywale z dolnej części tabeli dają się we znaki? 

W tej lidze niemal każdy zespół prezentuje zbliżony poziom. Teraz jesteśmy z przodu tabeli, ale nie zapominamy o tym, co było wcześniej. Bytovia przyjechała z założeniem defensywnym. Byli mocno cofnięci, bo wiedzieli, że to trudny teren. My natomiast musimy dążyć do przełamania i strzelania kolejnych bramek. Do Olsztyna jedziemy rzecz jasna z myślą o trzech punktach i bardzo na nie liczymy. Każdy z nas chce, by ten mecz odbył się jak najszybciej.