Polski Związek Piłki Nożnej ogłosił, że rozgrywki Ekstraligi 2019/20 zostaną zakończone. Zaistniałą sytuację skomentował trener żeńskiej drużyny GieKSy Witold Zając.
Czy jest Pan zaskoczony ostateczną decyzją w kwestii Ekstraligi?
Nie jestem zaskoczony, gdyż podjęcie decyzji o ewentualnym wznowieniu rozgrywek przeciągało się, dlatego można było spodziewać się takiego werdyktu. Czasu na dokończenie rozgrywek ligowych też nie było za dużo. Oczywiście, była to bardzo trudna decyzja i nie chciałbym być na miejscu osób, które musiały ją podjąć. Zdawaliśmy sobie sprawę, że im później decyzja zostanie podjęta, tym trudniej będzie dokończyć sezon - chociażby w kwestiach organizacyjnych.
Czy, zdaniem trenera, byłby czas na dokończenie sezonu?
Na to wpływ miałoby wiele czynników. Można się zastanawiać, czy mecze byłyby rozgrywane co trzy dni, tak jak ma to miejsce obecnie w Ekstraklasie. Do wszystkiego dochodzą także sprawy organizacyjne. W Pucharze Polski zostały natomiast tylko cztery drużyny i meczów nie jest wiele, więc podejrzewam, że tutaj już nie będzie większych problemów, żeby te spotkania rozegrać.
Zespół niedawno wznowił wspólne treningi. Jaka jest obecna forma zawodniczek?
Podczas sytuacji związanej z koronawirusem zawodniczki trenowały indywidualnie, miały rozpisane ćwiczenia i cały czas były w kontakcie ze sztabem szkoleniowym. Oczywiście trening indywidualny nie zastąpi treningu z drużyną. Pozytywnie oceniam obecną formę zawodniczek. Widziałem ogromną radość dziewczyn z możliwości powrotu do pracy w zespole. Czekamy jeszcze na powrót Dominiki Sykorovej ze Słowacji i Nadji Stanović z Czarnogóry.
Skoro sezon został definitywnie zakończony, piłkarki GieKSy dalej będą trenować?
Trenujemy i czekamy na bardzo istotną informację dla nas. Mianowicie, kiedy zostanie rozpoczęty sezon 2020/21 i to przede wszystkim wyznaczy nam plan działania. Jesteśmy oczywiście przygotowani na każdą ewentualność. Na chwilę obecną trenujemy do 20 czerwca. Potem planujemy zrobić tygodniową przerwę od treningów zespołowych. Zawodniczki będą miały możliwość wyjechania, ale będą realizowały treningi indywidualne. Po wszystkim wracamy do treningów grupowych.
Czy można uznać sezon 2019/2020 za udany pod względem wyników drużyny?
Pandemii nikt się nie spodziewał i nie wiemy, co by się działo, gdyby liga została dokończona. Na pewno można zauważyć progres względem poprzedniego sezonu. Jesteśmy na szóstym miejscu, więc takim samym jak rok temu, ale wtedy do miejsca czwartego mieliśmy szesnaście punktów straty. Teraz do drugiej pozycji brakło nam trzech punktów. Różnica jest więc zauważalna.
Jakie ma trener plany i założenia na przyszły sezon?
Przede wszystkim stabilizacja formy. W poprzednim sezonie sporo punktów traciliśmy z zespołami z dolnej połowy tabeli, natomiast w tym, który niedawno się zakończył, większość tych spotkań wygraliśmy, więc można powiedzieć, że powoli stabilizujemy formę sportową na poziomie Ekstraligi. Mam nadzieję, że uda się utrzymać dobry poziom i takich zwycięstw z mocnymi rywalami, jak np. Medyk Konin będzie więcej.