- W poprzednim sezonie zdarzało nam się tracić punkty z potencjalnie niżej notowanymi rywalami, w obecnym jak na razie tego unikamy - stwierdził trener Witold Zając, z którym rozmawialiśmy po zwycięskim spotkaniu GKS-u Katowice z Olimpią Szczecin (7:3).
Zdecydowanie wygraliście mecz z Olimpią Szczecin. Jaki jest pański poziom satysfakcji z postawy drużyny?
Jesteśmy na pewno zadowoleni z liczby sytuacji, jakie sobie stworzyliśmy, a wynik jasno pokazuje, że większość z nich umieliśmy zamienić na bramki. Zdecydowanie musimy popracować nad koncentracją, bo po każdej strzelonej bramce zdarzały się dwie, trzy minuty, w ciągu których narażaliśmy się na ripostę ze strony przeciwnika. To jest dla nas pewien sygnał, co nie zmienia faktu, że mamy trzy punkty i to liczy się najbardziej. W poprzednim sezonie zdarzało nam się tracić punkty z potencjalnie niżej notowanymi rywalami, w obecnym jak na razie tego unikamy.
Jeżeli szukać gdzieś rezerw w grze, to zdecydowanie w grze obronnej. Straciliśmy bramkę w sytuacji, która nie powinna mieć miejsca.
Tak się akurat zdarzyło, że - mówiąc pół żartem, pół serio - przeciwnik ze Szczecina stworzył sobie dwie sytuacje, a strzelił trzy gole. Najważniejsze jest to, że obyło się to bez konsekwencji dla naszego zespołu i straty punktów.
Po raz trzeci z rzędu kończymy mecz w dziesiątkę, tym razem po czerwonej kartce dla Nadji Stanović.
Nie zamierzam się odnosić do sędziowania w tym spotkaniu, natomiast faktycznie, w pierwszych meczach tego sezonu zbieramy sporo kartek. Podejrzewam, że gdyby stworzyć ligową klasyfikację najczęściej karanych zespołów, to najprawdopodobniej bylibyśmy na pierwszym miejscu.
Sporo zawodniczek zasłużyło na indywidualne pochwały z pana strony?
Jestem daleki od dawania laurek i mam do tego dystans. Mamy swój pomysł na grę, który zakłada przede wszystkim zespołowość i wysokie umiejętności naszych piłkarek. Cieszy mnie, że w końcu odblokowała się Klaudia Miłek. Ona miała swoje sytuacje w dwóch poprzednich spotkaniach, natomiast przeciwko Olimpii Szczecin worek z bramkami się rozwiązał i mogliśmy się cieszyć z jej dwóch trafień.
Kolejnym rywalem na waszej drodze będzie Górnik Łęczna, czyli jeden z najlepszych klubów w Polsce. Ostatni mecz pozwala myśleć optymistycznie o starciu zaplanowanym na 24 sierpnia?
Gramy z mistrzem Polski, dlatego nie zakładam innego wariantu niż pełnej mobilizacji. Będziemy chcieli zdobyć trzy punkty, zresztą już w poprzednim sezonie udowodniliśmy, że stać nas na punktowanie z Górnikiem. W trzech meczach z tym klubem zdobyliśmy cztery punkty. W kolejnym spotkaniu niezmiennie walczymy o pełną pulę.
Obserwuj @GKSKatowice