Obrońca Tomasz Wisio zadebiutował w meczu ligowym w barwach GieKSy. Po sobotniej potyczce z chojniczanami opowiedział o pierwszych wrażeniach z inauguracji oraz podzielił się prognozą na temat zbliżającego się meczu ze Stomilem Olsztyn.

Za wami gorąca inauguracja w pierwszej lidze. Czy po tak długim okresie bez gry o stawkę możecie zaliczyć ją do udanych?

Nie możemy być do końca zadowoleni. Prowadziliśmy już 2:0 i mieliśmy wynik dla siebie. Szkoda straconych dwóch bramek, ale z drugiej strony graliśmy mecz na terenie lidera pierwszej ligi. Patrząc jednak na te sytuacje, które miała Chojniczanka i my, myślę, że możemy być zadowoleni.


Jak twoim zdaniem wypadła w tym meczu defensywa, za którą byłeś odpowiedzialny?

Sobotni mecz to była bitwa, pełna odbić, przebitek i uderzeń. To wszystko było czasem wykonywane na „wariackich papierach” z obu stron. Wielkich błędów nie dopatrzyłem się, może przy stracie bramek zabrakło koncentracji. Będziemy jeszcze na spokojnie analizować, jak to wygląda na powtórkach.


Jak ocenisz swój występ jako nowego zawodnika?

Myślę, że wypadłem w porządku. Przez te dwa miesiące, które jestem w zespole zdołałem poznać cały system gry GKS-u i wypracowane schematy. Widzę swoją grę z pozytywnej strony. Szkoda jednak straconych dwóch bramek po stałych fragmentach gry, ale te piłki były ciężkie do obrony. Myślę, że wspólnie z drugim środkowym obrońcą Mateuszem Kamińskim fajnie się uzupełnialiśmy przy wygrywaniu pojedynków główkowych. Od tego jesteśmy, mamy ku temu warunki.


Co zaliczysz do plusów po spotkaniu z liderem?

Na pewno to, że tworzyliśmy całość i dążyliśmy do ostatniej minuty do wygrania tego meczu. Nikt nie spuszczał głowy, pokazaliśmy charakter, że chcemy. Czasem jest tak, że się nie wygra, ale podobało mi się to, że walczyliśmy do końca o wygraną.


Przed wami piątkowa inauguracja rundy wiosennej przy Bukowej. Jakiego scenariusza się spodziewasz w starciu z olsztynianami?

Wydaje mi się, że to będzie inny mecz niż ten w Chojnicach. Tam był mecz walki, a w Katowicach będziemy próbowali częściej prowadzić grę tak, jak GKS przyzwyczaił swoich kibiców. Dla oka będzie to przyjemniejsze niż taka chaotyczna gra, jak to miało miejsce w sobotę.