Druga drużyna GKS-u Katowice występująca na czwartoligowych boiskach wciąż musi poczekać na zwycięstwo. Dzisiaj na boisku Podlesianki przegrała z Nadwiślanem Góra 0:1.
Katowiczanie mają w tym sezonie sporego pecha. Prowadzą grę, stwarzają mnóstwo sytuacji, a mimo to przeciwnicy odbierają im punkty w tych niewiarygodnych okolicznościach. Dzisiaj było podobnie. Trójkolorowi wypracowali sobie masę okazji, które mogły dać im bramkę, a mimo to schodzili z boiska pokonani. Nadwiślan zepchnięty do defensywy wykorzystał jedną z kontr w końcówce spotkania (90. minucie) i zadał GieKSie bolesny, kluczowy cios. Zadecydował on tym samym o tym, że trzy punkty wyjechały z Katowic z graczami Nadwiślana, a katowiczanie wciąż muszą uzbrajać się w cierpliwość i czekać na długo oczekiwaną wygraną.
Po spotkaniu trener drugiego GKS-u Adrian Napierała tak wypowiedział się na temat wydarzeń boiskowych w sobotnie popołudnie. - Do tej pory terminarz układał się tak, że nie mogliśmy skorzystać ze zbyt wielu zawodników schodzących z pierwszego zespołu. Dzisiaj zabrakło nam jednak jakości w skuteczności w decydujących momentach. Przeciwnik wykorzystał jedną groźną kontrę przy naszej przewadze i strzelił bramkę. Chcieliśmy się przełamać za wszelką cenę i to się nie udało - dodał Napierała.
GKS II Katowice - Nadwiślan Góra 0:1 (0:0)
GKS II: Wierzbicki - Jaromin, Kraczyński, Jurkowski, Garbacik (46. Moczyński), Szombierski (45. Kramarczyk), Duda, Wołkowicz, Stanik (55. Juraszczyk), Szołtys, Sobków.