Na dworze żar leje się z nieba, ale piłkarze GKS-u Katowice ostro trenują, by jak najlepiej przygotować się do kolejnego sezonu.
W czwartek popołudniu katowiczanie wznowili zajęcia po okresie urlopowym. Już w piątkowe przedpołudnie spotkali się na kolejnym treningu. Pomimo dokuczliwego upału, nikt nie odpuszczał. - Ciężko się trenuje w takich warunkach, pogoda nie rozpieszcza, ale pracować trzeba. Wychodzimy na boisko i robimy swoje. W piątek odbyliśmy więc normalny trening – podkreśla Przemysław Sawicki.
20-letni piłkarz GieKSy miał udaną końcówkę poprzedniego sezonu. W dwóch ostatnich spotkaniach wychodził na boisko w podstawowym składzie. - Cieszę się, że dostawałem szansę gry w 1 lidze. Starałem się ją wykorzystać najlepiej jak potrafiłem. To już jednak historia. Teraz pracuję nad tym, by znaleźć się w wyjściowym składzie także w nowym sezonie. Konkurencja na pewno jest spora, ale trzeba w siebie wierzyć – mówi.
Trener Jerzy Brzęczek wystawiał Sawickiego na lewym skrzydle. - W rezerwach grywałem jako napastnik i strzeliłem parę goli. Na skrzydle też czuję się bardzo dobrze. Na tej pozycji staram się wykorzystywać moją szybkość – mówi.
Dodajmy, że w przerwie między sezonami w życiu prywatnym Przemka doszło do bardzo ważnego wydarzenia. Piłkarz GKS-u zmienił bowiem stan cywilny. – Podjąłem poważny krok w moim życiu. Bardzo kocham moją żoną Aleksandrę, a ona kocha mnie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy i mam nadzieję, że tak będzie przez całe życie – mówi Sawicki.