Przed katowiczanami Meczowy Hattrick przy Bukowej. W kwietniu nie ruszają się już z własnego terenu i chcą zgarnąć maksymalną ilość punktów. Pierwsza okazja już w sobotę. Do Katowic przyjedzie jednak niepokonana w tym roku Olimpia Grudziądz. O tym spotkaniu rozmawialiśmy z defensywnym pomocnikiem Sławomirem Dudą.
Czas pokazać w najbliższą sobotę, że to co wydarzyło się w Nowym Sączu było tylko wypadkiem przy pracy.
- Na pewno należy to nazwać wypadkiem przy pracy. Ta porażka nas zabolała. Analizowaliśmy mecz z Sandecją i na pewno niełatwo się to robiło. W naszej podświadomości jest teraz sportowa złość, zdenerwowanie i chęć zrewanżowania się. Chcielibyśmy zagrać z Sandecją jeszcze raz, ale nie mamy takiej możliwości i pozostaje nam tylko zrehabilitować się w meczu z najbliższym przeciwnikiem, którym jest Olimpia Grudziądz.
Z ostatniego meczu z Olimpią przy Bukowej możecie mieć tylko miłe wspomnienia. Pamiętasz co się wydarzyło w maju zeszłego roku?
- Tak, pamiętam to zwycięstwo (3:1 – przyp. red.) i bramkę Adriana Frańczaka, za którą został nagrodzony w plebiscycie Złote Buki 2015. Mamy nadzieję, że ten najbliższy mecz też będzie zwycięski. Będziemy robili wszystko, żeby wygrać i żeby był okraszony takimi bramkami jak w meczu z tym rywalem w zeszłym roku.
W sobotę Adrian Frańczak będzie pauzować za kartki. Jaki to ma na was wpływ?
- Taka jest kolej rzeczy, że te kartki w rundzie wiosennej kumulują się. To szansa dla zmienników, żeby pokazali swoją przynależność do drużyny i chęć gry w zespole.
Przed wami trzy mecze domowe z niepokonaną tej wiosny Olimpią, a potem Rozwojem i Bytovią. Jakie macie nastawienie do tego, co wydarzy się w najbliższych tygodniach przy Bukowej?
- Nie wybiegamy aż na trzy mecze do przodu. Koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu. Pasowałoby przełamać passę zespołu z Grudziądza, żeby trzy punkty zostały u nas, w naszym domu. Co przyniesie czas, to zobaczymy.