Już niebawem mogą pójść w ślady znanych postaci GKS-u Katowice. Młodzi potomkowie legend i zawodników GieKSy rosną jak na drożdżach, a co najważniejsze już kochają futbol i nie mogą się z nim rozstać.

Janusz Jojko był wybitnym bramkarzem GKS-u Katowice. Wnuk obecnego trenera bramkarzy naszego zespołu ma szansę zostać jego następcą, bo już trenuje w roczniku 2009 w Akademii Piłkarskiej „Młoda GieKSa”. – Na razie Mateusz jest bardzo młody i nie gra, tylko się bawi. Jak każdy chłopak po szkole kopie piłkę z kolegami. Chciał grać jak dziadek, więc zapisałem go do akademii piłkarskiej GKS-u. Chodzę na jego treningi zobaczyć, jak sobie radzi. Ma warunki do tego, żeby być bramkarzem, bo jest wysoki. Na razie ma to być jednak zabawa i nic na siłę – wyjaśnia trener Jojko.

Przy Bukowej doczekaliśmy się ciekawego transferu z „Galacticos”, tyle, że tych z…Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie działa szkółka piłkarska dla najmłodszych pod taką nazwą.  Marcel, starszy syn pomocnika  GKS-u Katowice Adriana Frańczaka, chce pójść w ślady ojca. – Na razie ma ochotę, trenuje i to jest najważniejsze. Ciągle pyta: „Tato kiedy jedziemy na trening?”. Piłka go wciąga, śledzi grę GieKSy, wyprowadzał nawet dwa razy piłkarzy na murawę. Gdy tylko może, jest na meczu i kibicuje. Potrafi wymienić zawodników z nazwiska i kto gra na jakiej pozycji. Swoje początki miał jeszcze w szkółce w Grudziądzu, trenował także w szkółkach z Ostrowca Świętokrzyskiego i Nowego Sącza, teraz siłą rzeczy jest w GieKSie. Jedna ze szkółek nazywała się „Galacticos”, można więc powiedzieć, że to pierwszy transfer z „Galacticos” na Bukową – śmieje się Adrian.

Rodzina Lechosława Olszy, byłego zawodnika i trenera GKS-u Katowice, stawia na sport i robi co może, żeby Jakub i młodszy Aster prowadzili sportowy tryb życia. Kuba już trenuje w Akademii Piłkarskiej „Młoda GieKSa” w roczniku 2010, a Aster także nie zamyka się na piłkę. –  Starszy wnuk jest w jednym z młodszych roczników GKS-u i trenuje na świetnym boisku na Dąbrówce, warunki mają eleganckie. Na razie próbuje piłki, ale także tenisa i judo. Młodszy naśladuje starszego i też próbuje piłki, a także koszykówki i pływania. Chciałbym, żeby związali się z piłką nożną i poszli w ślady dziadka, ale zobaczymy, nic im nie narzucamy. Na razie gonimy ich od komputerów i zachęcamy do uprawiania sportu, bo inaczej siedzieliby przed monitorem cały dzień – uśmiecha się pan Lechosław.

Z kolei Jan Furtok, najskuteczniejszy piłkarz w historii GKS-u, może doczekać się w klubie swojej… następczyni. Jego wnuczka Julia też garnie się do sportu. Niedawno – w towarzystwie dziadka – pojawiła się na treningu grupy naborowej dziewczynek.

Pociechom osób związanych z GieKSą życzymy zdrowia i zapału do futbolu, żeby w przyszłości stanowiły o sile trójkolorowego klubu