22-letni pomocnik GKS-u Katowice - Rafał Kuliński walczy o miejsce w pierwszej jedenastce trenera Jacka Paszulewicza.

Jak ocenisz zgrupowanie w Turcji? 

Nie ma czasu na przyjemności, bo cały czas jest ciężka praca. Mamy jednak dogodne warunki do tego, by naprawdę dobrze się przygotować. Dostaliśmy to, czego potrzebujemy. Hotel jest nam potrzebny w zasadzie tylko do odpoczynku. Najważniejsze jest to, byśmy pracowali na dobrych boiskach. 

Spadło na Was naprawdę duże obciążenie.

Tak, mamy dwa treningi dziennie plus wieczorną analizę. Praca na boisku trwa około półtorej godziny, natomiast spotkanie z trenerem po kolacji zazwyczaj około 45 minut. Z każdym dniem te treningi będą coraz mniej obciążające. 

Myślisz, że trener Paszulewicz da Ci szansę gry w podstawowym składzie? 

Każdy zawodnik pracuje na to, by grać w pierwszej jedenastce. Ja też się o to staram. Na każdej pozycji mamy po paru zawodników, ale dzięki temu na treningu występuje element rywalizacji, choć tak naprawdę nawzajem sobie pomagamy. Ostatecznie wystąpi ten, kto zaprezentuje się najlepiej. 

Rozmawiałeś już z trenerem na temat swojej roli?

Spotkałem się z trenerem kilka dni po jego dołączeniu do drużyny. Rozmawialiśmy o tym, na jakich pozycjach ja czuję się najlepiej. Powiedziałem, że mogę być zarówno defensywnym pomocnikiem, jak i rozgrywającym. Będę pracował na obu pozycjach, by dostosować się do potrzeb drużyny. 

Trener desygnował Cię do wykonywania rzutów rożnych. Czujesz, że to Twoja mocna strona? 

Nie ukrywam, że mam dobrze ułożoną stopę, przez co stałe fragmenty gry opanowałem całkiem nieźle. W ten sposób mogę stawiać kolegów w pozycji do strzelenia gola.