Po ostatnim meczu GieKSy porozmawialiśmy z Radkiem Dejmkem.
Pozwoliliście rywalowi na zbyt wiele?
Początek nie wyglądał w naszym wykonaniu źle. Potem jednak sami napędzaliśmy Raków stałymi fragmentami gry. Jeszcze przed meczem rozmawialiśmy o tym, że gdy nie potrafią stworzyć sytuacji z gry, to są bardzo groźni w stałych fragmentach. Za często ich faulowaliśmy na naszej połowie, przez to dawaliśmy im kolejne okazje do wrzucenia piłki w nasze pole karne. Na pewno powinniśmy zagrać w tym meczu mądrzej. Doskonale wiedzieliśmy, że każde wrzucenie piłki w naszą szesnastkę będzie niebezpieczne.
Co planowaliście na ten mecz?
Trudno nam się podnieść, gdy tracimy bramkę, ale mówiliśmy sobie, że cokolwiek się nie wydarzy to walczymy do końca i szukamy swoich szans w każdej możliwej akcji. Brakuje nam wykończenia, staramy się często na siłę wepchnąć piłkę do bramki. Szkoda tej poprzeczki, bo gdyby było 1:1 końcówka spotkania mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. W pierwszej połowie też mieliśmy sytuacje, których nie udało się zamienić na gola. Przede wszystkim jednak musimy lepiej grać w piłkę, pokazać charakter tego zespołu. Nie powinniśmy tego meczu kończyć wynikiem 0:3, bo sprawia wrażenie, jakby nas Raków całkowicie przejechał, a tak nie było.
Do końca rundy zostało jedenaście meczów.
Tak i musimy zacząć punktować. Nie ma co gadać, trzeba wyjść na boisko i tam potwierdzić, że stać nas na zwycięstwa. Trzeba się skupić na robocie, którą mamy do wykonania. Tylko to się w ostatecznym rozrachunku liczy. Mamy jedenaście meczów i ja cały czas wierzę, że uda nam się odwrócić sytuację. Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego nie byliśmy w tych dwóch meczach rundy zaprezentować tego, co prezentowaliśmy w sparingach. Nasza gra siadła. Musimy jak najszybciej znaleźć rytm.
Obserwuj @GKSKatowice