Trójkolorowi czwartoligowcy stracili trzy punkty w meczu z rezerwami Piasta w pechowych okolicznościach, przegrywając 0:1.

Podopieczni trenera Adriana Napierały mieli inicjatywę w tym meczu i stworzyli sobie groźniejsze sytuacje. Niestety, przy dwóch "setkach" pech prześladował Krzysztofa Wołkowicza, który dotychczas trafiał regularnie na tym poziomie rozgrywkowym. W dwóch dogodnych okazjach najpierw trafił słupek, a potem jego strzał obronił bramkarz gości. Na domiar złego Trójkolorowi stracili punkty w kuriozalnych okolicznościach. Gliwiczanie zdobyli bramkę w 94. minucie i GieKSa pierwszy raz tej wiosny doznała goryczy porażki.

Po spotkaniu trener rezerw Adrian Napierała żałował pechowego rozstrzygnięcia na boisku Podlesianki. - Musieliśmy ten mecz wygrać, bo wiemy w jakiej sytuacji jesteśmy. Gdybyśmy pierwsi strzelili bramkę, spotkanie ułożyłoby się po naszej myśli i na pewno byśmy je wygrali. Szkoda niewykorzystanych szans i straconych punktów - mówił zawiedziony Napierała.


GKS II Katowice - Piast II Gliwice 0:1 (0:0)

GKS: Wierzbicki, Stachowiak, Nyl, Słota, Jaromin, Duda, Wołkowicz, Barczyk (62. Nowak), Juraszczyk, Szołtys, Grosiak (78. Taska).