Skrzydłowy GKS-u Katowice pochwalił zespół za pracę wykonaną w wygranym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Po ostatnich niepowodzeniach, potrzebowaliście strzelić te bramki… 

Zgadza się, wyszliśmy bardzo zdeterminowani i chcieliśmy zdominować przeciwnika. W pierwszej połowie nie udało nam się strzelić, mimo kilku dobrych sytuacji, w tym jednej mojej. Za to w drugą połowę nie mogliśmy wejść lepiej. Szybko strzelone dwie bramki dodały nam skrzydeł i czuliśmy, że tego zwycięstwa nie wypuścimy. Potem dołożyliśmy trzeciego gola i wygraliśmy zasłużenie. 

Przed meczem pojawiały się opinie, że wcześniej brakowało Wam odwagi. Tym razem jej nie zabrakło?

Nie zabrakło, oddawaliśmy więcej strzałów niż w poprzednich meczach i w efekcie przerwaliśmy serię bez strzelonej bramki. W każdym z nas było widać odwagę. Cieszy mnie to, że udało nam się to zmienić. 

Twój pierwszy mecz wiosny, w którym wychodzisz w jedenastce. Jesteś zadowolony ze swojej postawy? 

Myślę, że jeszcze przyjdzie czas na analizy, ja jestem przede wszystkim zadowolony z tego, jak zaprezentował się cały zespół. Każdy zostawił serducho na boisku. Było dużo walki, lepsza skuteczność i więcej konsekwencji, to mnie najbardziej cieszy. Natomiast ja jestem po prostu szczęśliwy, że mogłem zagrać w wyjściowym składzie. 

Przed Wami starcie w Chorzowie. Jak do niego podchodzicie? 

Ze wszystkich strony otrzymujemy sygnały na temat tego meczu - od mediów, od kibiców. Podchodzimy do tego spokojnie, zostało nam jeszcze trochę czasu i nie mam wątpliwości, że każdy z nas wyjdzie na boisku doskonale wiedząc, co ma robić. Zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania, nie tylko ze względu na punkty i układ tabeli.

To także szansa na rewanż za mecz z rundy jesiennej.

Postaramy się Ruch zdominować i wygrać tak, jak zrobiliśmy to z Podbeskidziem. To prawda, cieszymy się na  szansę rewanżu, choć nie ma już co wspominać tamtego pojedynku. Są też aspekty kibicowskie, które nas napędzają. Wiemy, jak ważny jest to mecz dla wszystkich, którzy nas wspierają.