Wśród piłkarzy trenujących na zgrupowaniu w Turcji znalazł się podopieczny Akademii Piłkarskiej “Młoda GieKSa” - 18-letni Patryk Wnuk.

Byłeś zaskoczony powołaniem na zgrupowanie? 

Muszę przyznać szczerze, że byłem bardzo zaskoczony, ponieważ podczas przygotowań w Katowicach z pierwszym zespołem pracowaliśmy tylko dwa razy w tygodniu. Nie spodziewałem się, że dostanę zaproszenie na wyjazd z drużyną do Turcji. Bardzo mnie to ucieszyło. To pokazuje także, że trener Jacek Paszulewicz ufa młodym graczom. W innym wypadku by mnie tu nie było.

Jak z Twojej perspektywy wygląda praca tutaj w Turcji. Czujesz dużą presję? 

Tak, nie mogę ukryć, że czuć presję, już od pierwszych minut w szatni. Poza tym w trakcie treningu pracujemy w szybkim tempie i jest więcej fizyczności. Nie da się tego porównać do piłki juniorskiej. Ale starsi, bardziej doświadczeni koledzy starają się pomagać, zwłaszcza gdy popełniam błędy. Treningi są bardzo wymagające. 

Kogo traktujesz w tej drużynie jako swojego mentora? 

Na mojej pozycji obrońcy, takim graczem jest Tomasz Midzierski. Widzę w nim prawdziwego lidera i kapitana. Bardzo dużo nam podpowiada i wszystkich wspiera. Tak naprawdę od każdego z chłopaków mogę się wiele nauczyć. 

Jak wygląda życie na zgrupowaniu? 

Wstajemy o 7:20 na śniadanie, po którym mamy godzinę przerwy. Potem trening i o 12:15 wracamy na obiad. Następnie przerwa i popołudniowy trening o 15:15. Wracamy na kolację i wieczór spędzamy w pokojach na odpoczynku. W pokoju jestem z Bartłomiejem Poczobutem.

Dogadujecie się? 

Tak, Bartek nie jest cichym człowiekiem i lubi porozmawiać, także cały czas poruszamy różne tematy. Najczęściej oczywiście rozmawiamy o piłce, zwłaszcza po treningu. Przewijają się także wątki filmowe i muzyczne.