Drużyna GKS-u Katowice chce przełamać się po dwóch ostatnich porażkach z Sandecją i Olimpią. Nie ma na to lepszej okazji niż Derby Katowic. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka już w niedzielę o 12:45 zmierzą się przy Bukowej z sąsiadami z Rozwoju.
Lewoskrzydłowy Patryk Szymański dostał w sobotę swoją szansę od trenera Jerzego Brzęczka. Wszedł w 72. minucie i kilka razy zagroził grudziądzkiej defensywie, choć z pewnością przegrana sprawiła, że czuje po tym spotkaniu spory niedosyt. – Ciężko mi się wypowiedzieć na temat mojej postawy w meczu z Olimpią, zostawmy to trenerowi. Wszedłem w momencie, gdy przegrywaliśmy. Starałem się pomóc drużynie i stworzyć zagrożenie. Nie udało się, bo przegraliśmy – podkreśla pomocnik GieKSy.
Szymański starał się w sobotę postraszyć rywali i zrobić „trochę wiatru” w lewym sektorze boiska. Szkoda, że nie zakończyły się one bramkową akcją. – Staram się wykorzystać swoje atuty i przełożyć to na stworzenie sytuacji bramkowych. Robię, co mogę, żeby pomóc zespołowi i jeśli mi się to udaje, to cieszę się, że moja postawa jest pozytywnie odbierana – mówi Patryk.
Trójkolorowy zespół całkowicie ufa wizji sztabu szkoleniowego i nie traci wiary przed prestiżowym starciem o panowanie w Katowicach. – Nie jest fajnie przegrywać, ale my dalej robimy swoje. Konsekwentnie realizujemy to, co trener nam nakreśla i jesteśmy pełni optymizmu przed derbami. Mamy zamiar je wygrać – podkreśla 23-letni pomocnik GKS-u.
Spotkanie z Rozwojem będzie miało dla wychowanka ŁKS-u Łomża dodatkowy wymiar. Zimą był testowany w klubie przy ul. Zgody, ostatecznie jednak trafił do GieKSy. Sam jednak nie przywiązuje wagi do przeszłości. – Nie ma to dla mnie znaczenia, że wcześniej byłem sprawdzany w Rozwoju. Myślę, że wszyscy w szatni chcemy tak samo wygrać niedzielny mecz. Bardzo zależy nam na tym, żeby po dwóch porażkach w końcu wygrać. Potrzebujemy zwycięstwa tym bardziej, że są to derby – dodaje bojowo nastawiony Szymański.