GKS Katowice na trudnym terenie w Niepołomicach nie sprostał miejscowej Puszczy. Oktawian Skrzecz przyznaje, że razem z kolegami chce jak najszybciej wrócić na boisko, by ponownie walczyć i potwierdzić siłę GieKSy.

Dlaczego w meczu z Puszczą z tak wielkim trudem przychodziło Wam kreowanie sytuacji? 

Pierwsze 45 minut przespaliśmy. Było dużo chaosu i w naszej grze, i w grze rywala. Brakowało spokoju i to spowodowało, że z naszej strony praktycznie nie oglądaliśmy wrzutek, czy strzałów na bramkę. W pierwszej połowie chyba tylko moja sytuacja z 3. minuty była jedyną klarowną. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki teren. W drugiej połowie każdy z nas dał z siebie wszystko, ale Puszcza bardzo szczelnie broniła dostępu do swojej bramki. Nie udało się, trudno - teraz myślimy o kolejnym meczu. 

Niepołomice zagrały podobnie do Stali Mielec, bardzo zdyscyplinowaną obroną. 

Tak i boli, że w żadnym z tych meczów nie byliśmy w stanie zdobyć choć punktu, ponieważ nie sądzę, że w meczu ze Stalą i z Puszczą byliśmy gorszym zespołem. Cały czas walczymy i cieszę się, że już w niedzielę będziemy mogli wrócić na boisko i powalczyć o kolejne trzy punkty. My naprawdę chcemy grać przez pełne 90 minut na sto procent swoich sił, ale czasami po prostu nie wychodzi. Każdy zespół gubi punkty, dlatego trzeba patrzeć przed siebie. Nie mam wątpliwości, że na mecz z Bytovią wyjdziemy bardzo dobrze przygotowani. Każdy z nas chce jak najszybciej wrócić na murawę i walczyć o kolejne zwycięstwa. 

To będzie ostatni mecz z serii czterech spotkań w dwa tygodnie. Jak ocenisz Waszą formę fizyczną? 

Bardzo dobrą pracę wykonują nasi fizjoterapeuci. Poza tym trener wie, jak rozkładać obciążenia na treningach. W ostatnich meczach pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo mocni fizycznie, bo przez 90 minut dysponowaliśmy dużymi siłami. Dzięki temu też zdobyliśmy na wiosnę tyle punktów. Nigdy nie odstawiamy nogi. Mamy skład, w którym każdy wie, jak ma funkcjonować i myślę, że jesteśmy w tej rundzie naprawdę zgraną drużyną. Trzeba się tego trzymać, bo wygrywa się całym zespołem, a nie pojedynczo.