Zaraz po otrzymaniu powołania do reprezentacji Polski U-19, strzeliła swoją pierwszą bramkę w Ekstralidze. Nicola Brzęczek nabiera wiatru w żagle.
Wracasz do młodzieżowej reprezentacji Polski. Jak się z tym czujesz?
Nie ukrywam, że byłam tą informacją bardzo zaskoczona, ale jednocześnie bardzo zadowolona, bo wiem, że ciężko na to pracowałam. Teraz muszę po prostu dać z siebie wszystko, by już w reprezentacji pokazać się z jak najlepszej strony.
Będziesz miała wsparcie koleżanek…
Tak, bardzo się z tego cieszę. Kinga [Kozak], Ania [Konkol] i Zosia [Buszewska] to świetne piłkarki i na pewno pomogą mi w szybszej aklimatyzacji do zupełnie nowej drużyny, dlatego super, że będę miała je obok siebie. Chcę przede wszystkim dobrze wejść w tę grupę.
Mecz w Wałbrzychu zapamiętasz na długo?
Na pewno, bo to już mój trzeci sezon w GKS-ie Katowice i nie zawsze było łatwo i przyjemnie. Spotkało mnie sporo nieszczęść, z którymi musiałam sobie poradzić. Teraz jest naprawdę dobrze i mam nadzieję, że ten stan rzeczy się utrzyma. Ciężko pracowałam na to, by grać w pierwszej jedenastce. Udało się i w efekcie dostałam szansę na strzelenie swojego pierwszego gola w Ekstralidze.
Jak ocenisz czas, który dotychczas spędziłaś w GieKSie?
Przeprowadzka była najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć. Rozwinęłam się nie tylko piłkarsko, ale także mentalnie, bo gra i nauka w Katowicach oznaczały, że musiałam opuścić rodzinną miejscowość i szybko się usamodzielnić.
Przed Tobą dopiero początek przygody z piłką nożną. Jak chciałabyś, by wyglądała dalej?
Muszę cały czas podwyższać dla siebie poprzeczkę i cały czas pracować nad swoimi umiejętnościami. Pozostaję bardzo zaangażowana i zmotywowana do dalszej pracy. Powołanie do młodzieżowej reprezentacji jest dla mnie sygnałem, że moja ścieżka zmierza w odpowiednim kierunku.
Obserwuj @GKSKatowice