Piłkarki GKS-u Katowice zdołały odrobić stratę dwóch bramek z Olimpią Szczecin, a trafienie na wagę trzech punktów zdobyła strzałem z rzutu karnego w 88. minucie kapitan zespołu Marlena Hajduk.
- Nie było stresu przed tym rzutem karnym. Ćwiczymy regularnie stałe fragmenty na treningach, a ja czułam się pewnie i wiedziałam, że piłka podczas karnych po prostu mi "siedzi". Przymierzyłam, strzeliłam, jest powód do radości - przyznała na gorąco po spotkaniu rozgrywanym 8 maja na Bukowej obrończyni GieKSy. Jej pewny strzał z jedenastu metrów sprawił, że GKS zdobył ważne trzy punkty w meczu ze szczeciniankami i traci dwa punkty do piątego w tabeli Śląska Wrocław.
Przyjezdne zdobyły bramki w 9. i 25. minucie, co sprawiło, że piłkarki GieKSy musiały przejąć inicjatywę w spotkaniu i walczyć o odwrócenie losów spotkania. Sygnał do odrabiania strat dała swoim gole Kinga Kozak na dwie minuty przed przerwą, a w drugiej połowie Klaudia Maciążka wykorzystała akcję sam na sam. Katowiczanki wypracowały wiele okazji strzeleckich, ale do samego końca nie było wiadomo, jakim wynikiem zakończy się starcie.
- Nie weszłyśmy w ten mecz dobrze, co było doskonale widać. Straciłyśmy dwie bramki jeszcze przed upływem trzydziestu minut gry, ale jesteśmy drużyną z charakterem, która nigdy się nie poddaje i walczy o komplet punktów niezależnie od tego, co by się działo. Z przebiegu mezu byliśmy drużyną lepsza, stworzyliśmy sobie więcej okazji do wykorzystania. Trochę szkoda, że nie udało się ich wszystkich wykorzystać, bo wynik mógłby być dzięki temu lepszy, ale koniec końców cieszą trzy bramki i trzy zdobyte punkty - mówiła Hajduk.
Do końca sezonu Ekstraligi pozostały trzy mecze, w tym arcyważne spotkanie u siebie z Czarnimi Sosnowiec oraz wyjazdy do Głogówka i Gdańska. - Walka o piąte miejsce będzie zacięta do samego końca i wymagająca. Ale znając nasz charakter i nastawienie do walki, jestem pewna, że ani na moment nie spuścimy głów i będziemy grać do końca - zapowiedziała nasza piłkarka.