Przerwa w rozgrywkach Nice 1 Ligi dla katowiczan jest nieco dłuższa, ale to nie oznacza, że mają więcej luzu po przełożeniu meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Prace nad poprawą własnej gry idą pełną parą, o czym rozmawialiśmy z bramkarzem GieKSy Mateuszem Abramowiczem.

W związku z przełożonym spotkaniem możecie dłużej przygotować się do kolejnego meczu, który czeka was z Wigrami przy Bukowej dopiero 9 września. Jak wygląda wasza praca od meczu z Odrą?

Mamy trochę czasu do następnego meczu ligowego, ale luzu w ostatnich dniach nie było. Trenujemy tak jak wcześniej, skupiamy się na aspektach gry, które są do poprawy. Mamy jeszcze kilka dni do starcia z Wigrami i przygotowujemy się tak jak zawsze, żeby dobrze wypaść.

Ostatnio punktowaliście w trzech meczach z rzędu. Nie chcieliście grać szybko kolejnych spotkań, aby powiększać punkty na własnym koncie?

Jak już idzie, to chce się grać dalej. Ale mamy przerwę na reprezentację, młodzi pojechali i mecz został przełożony. W zeszłym sezonie też tak było. Mamy wobec tego okazję, żeby zregenerować się i popracować. Serię zwycięstw i kompletów punktów chciałoby się utrzymywać co tydzień. Wierzę, że będziemy bardzo dobrze przygotowani na Wigry i nie mamy się czego obawiać.

Jak pracowaliście jako bramkarze?

Pracujemy w tym samym rytmie. Wiemy, że w ostatnim meczu zawiodła komunikacja, sami sobie strzeliliśmy tę bramkę. Wyszło jak wyszło, oby nie przytrafiały nam się już takie błędy w kolejnych meczach. Chwała drużynie, że uratowaliśmy punkt, bo na pewno się przyda. O meczu z Odrą zapominamy, ale wyciągnęliśmy z tego błędu wnioski na przyszłość.

Czy intensywne tempo rozgrywek dało wam się we znaki?

Myślę, że dało nam się we znaki. Ja akurat występuję na takiej pozycji, na której nie biegam tyle co pozostali. „Zadyszka” była, ale to normalne. Rozegraliśmy trzy mecze w osiem dni, ale teraz mamy przymusowy odpoczynek od ligi. Zagramy mecz z fajnym sparinpartenerem Cracovią. Jest szansa, żeby nie wypaść z rytmu dla tych co grali więcej. To także okazja do pokazania się trenerowi dla tych, którzy grali mniej. Robota jest ciągle do wykonania.

Najbliższy mecz rozegracie z Wigrami u siebie. Zapowiada się spotkanie dobrych znajomych z Bukowej.

Tak, przyjedzie do Katowic Adrian Jurkowski, Krzysztof Wołkowicz i Łukasz Budziłek. Fajnie będzie się z nimi zobaczyć i na pewno zapowiada się ciekawe widowisko. Na boisku nie będzie już jednak bliskich relacji. Skupimy się tylko na poczynaniach na murawie i liczymy na trzy punkty.