Trójkolorowi przebywają od wtorku na obozie przygotowawczym, gdzie będą szlifować elementy piłkarskiego rzemiosła przed sezonem 2016/2017. Podczas pobytu w Kamieniu rozmawialiśmy z defensywnym pomocnikiem GKS-u Łukaszem Pielorzem.
Zgrupowanie zaczęliście od razu od meczu z Podbeskidziem. Jak podsumujesz tę pechową porażkę?
- Myślę, że zabrakło skuteczności, szczególnie w pierwszej połowie, w której występowałem. Patrząc przez pryzmat stworzonych dwóch sytuacji, powinniśmy prowadzić 2:0 i wtedy gra byłaby inna. Straciliśmy jednak bramkę po stałym fragmencie gry, którego notabene nie powinno być. Mamy wiele rzeczy do poprawienia. Na pewno to nie jest to, co chcemy grać, ale to był dopiero drugi sparing. Po to przyjechaliśmy na obóz, żeby nad tym pracować.
Jesteście na początku zgrupowania. Jakie priorytety stawiacie sobie na ten etap przygotowań?
- Przyjechaliśmy doskonalić to, co chcemy grać. Mamy nadzieję, że wszystko z przygotowaniami przebiegnie tak, jak sobie założyliśmy. Chociaż zaczęło się od tragedii z kontuzjowanym Adrianem Frańczakiem, to wierzymy, że szybko do nas wróci.
Mecz z wyżej notowanym rywalem pokazał, że musicie pracować także nad defensywnym aspektem gry, bo jednego z goli Podbeskidzie zdobyło po groźnej kontrze.
- W pierwszej połowie Podbeskidzie oddało jeden celny strzał i zdobyło bramkę. My mieliśmy dwie szanse i nie strzeliliśmy. Lepiej jednak nie strzelać teraz, niż na inaugurację sezonu. Wtedy ma już wszystko funkcjonować. Nie oszukujmy się – nie chcemy tak grać jak we wtorek, że kreujemy sytuacje, a nic nie wpada. Wiele w naszej grze było jeszcze do poprawy.
Sztab szkoleniowy w obu dotychczasowych meczach kontrolnych rotował składem i młodzi występowali ze starszymi w różnych konfiguracjach. Jak to odbierasz?
- Na pewno musimy stworzyć kolektyw, dlatego trener próbuje ograć nas wszystkich i tak to wygląda. W sparingach występujemy w mieszanym składzie, ale mamy trzy tygodnie na to, by wyklarował się pierwszy skład. Każdy dąży do tego, żeby załapać się do osiemnastki meczowej, a potem do jedenastki.