Katowiczanie odżyli po wtorkowym, okazałym zwycięstwie ze Zniczem Pruszków. Na tabelę jednak nie spoglądają. Liczy się teraz optymalne przygotowanie do najbliższego meczu, o czym rozmawialiśmy z pomocnikiem Bartłomiejem Kalinkowskim.

Co było kluczem do zwycięstwa we wtorkowym spotkaniu?

Myślę, że przede wszystkim bardzo duża determinacja, która w nas była. Wiedzieliśmy, że dobrze gramy i nie ma mowy o kryzysie fizycznym, bo bardzo dobrze się czujemy. Chcieliśmy przelać to na boisko. W gruncie rzeczy, choć nasza gra nie była tak dobra jak w poprzednich meczach, to była zwycięska i należy się z tego cieszyć.


Czy na tak wysoki wynik miała też wpływ dominacja w bocznych sektorach boiskach, a także zatrzymanie Znicza przy stałych fragmentach i kontrach?

Wiedzieliśmy, jakie Znicz ma atuty i staraliśmy się nie dopuścić go do stałych fragmentów. Sprytnie blokowaliśmy jego najgroźniejsze zagrania. Przy pierwszej naszej zdobytej bramce uśmiechnęło się do nas też szczęście, bo tego brakowało, ale też Grzegorz Goncerz zachował się bardzo przytomnie przy sytuacyjnej piłce. Ciężko było nam w ataku pozycyjnym, bo murawa nam nie pozwalała na inną grę i przeciwnik był też cofnięty.


Odrobiliście zaległości najlepiej jak mogliście i wróciliście znów na fotel wicelidera. Jednak w czołówce wciąż są wielkie zawirowania, nawet nie ma sensu patrzeć na tabelę.

Gdy zaczynaliśmy grę patrzyłem cały czas na tabelę. Jednak dopóki nie będziemy wygrywali regularnie, to nie ma co na nią spoglądać. To źle działa na człowieka. Gdy główni kandydaci do awansu przegrywają, to wtedy zaczyna się myślenie, gdzie my moglibyśmy być, gdybyśmy wygrywali. Liczy się to, co tu i teraz. W pięciu meczach zdobyliśmy tylko pięć punktów. Mam nadzieję, że zaczniemy już wreszcie regularnie punktować, bo to jest kluczowe. Wierzę, że się przełamaliśmy. Drużyna jest podbudowana ostatnim zwycięstwem i zdeterminowana przed bardzo ciężkim wyjazdem do Puław.


Jak będziecie przygotowywać się do sobotniego spotkania z Wisłą Puławy mając w nogach bitwę w Pruszkowie?

Wtorkowy mecz ze Zniczem troszkę zaburza tradycyjny mikrocykl, ale podejrzewam, że będziemy głównie koncentrować się teraz na regeneracji i optymalnym przygotowaniu na mecz z puławską drużyną. Będzie też czas na analizę taktyczną i opracowanie strategii na rywala.