Zmarł Jan Furtok. - Nie mogę się pozbierać po tej stracie. Ból jest nie do opisania - mówi Henryk Górnik.

We wtorek zmarł Jan Furtok, legenda GKS-u Katowice. To wielki cios dla całego środowiska GieKSy, Miasta Katowice i polskiej piłki. W szczególny sposób odejście Jana Furtoka przeżywają jego serdeczni koledzy, którzy razem z nim współtworzyli przez lata wielki GKS.

Piotr Piekarczyk

Jasiu to był człowiek-dusza. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Z nim nie można było się pokłócić. Potrafił pomagać innym, nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi. Nikt o nim nigdy złego słowa nie powiedział. GKS to było całe jego życie. Był silnym człowiekiem i wielki żal, że choroba trafiła na niego. Do teraz mógłby robić dla GKS-u wiele dobrego.

Henryk Górnik

To był wspaniały człowiek. Z nikim się nie kłócił, każdemu pomógł. Był bardzo przyjacielski. Piłkarska strona? Jeden z największych, jacy urodzili się na Śląsku. Był idolem, ale szanował wszystkich wokół. Nie mogę się pozbierać po tej stracie. Ból jest nie do opisania. Nie potrafię znaleźć słów. GKS na pewno o nim nie zapomni. Słyszałem też, że nowy stadion ma nosić jego imię. Jemu się to należy.

Janusz Jojko

Czuję olbrzymi żal, wielki smutek. Dobrze się przecież z Jasiem kumplowaliśmy. To był wielki piłkarz, nasza ikona. Każdy się go w szatni słuchał i wszyscy go lubili. Miał dobry wpływ na wszystkich. Był naszym mentorem. Potrafił też „sprzedać” dobry kawał. Szkoda, że go już nie ma wśród nas. Zawsze go będę pamiętał i na zawsze pozostanie w moim sercu.

Wojciech Spałek

To był mój najlepszy przyjaciel. Był dla mnie jak brat. Trzymaliśmy się razem przez lata. Razem jeździliśmy z rodzinami na wczasy, razem spędzaliśmy święta. Choroba bardzo go gnębiła przez ostatnia lata, ale jeszcze niedawno, gdy go odwiedzałem to potrafił się uśmiechnąć i przywitać. Ciężko mi o tym mówić… Będzie go bardzo brakowało.