20-letnia napastniczka Klaudia Miłek trafiła latem do GKS-u z AZS PWSZ Wałbrzych i szybko wywalczyła sobie miejsce w składzie. - Z meczu na mecz będzie coraz lepiej, co będę udowadniać swoją grą na boisku – zapewnia piłkarka.
Jak oceniasz grę zespołu w wygranym spotkaniu z Mitechem Żywiec (2:1)?
Od początku wyszłyśmy bardzo zdeterminowane, chciałyśmy wywieźć stamtąd trzy punkty. Pokazałyśmy, że potrafimy walczyć do końca, nawet jeśli nie wszystko układa się po naszej myśli. Takie mecze pokazują, że będziemy silne w tym sezonie. Kluczem do zwycięstwa z pewnością było zaangażowanie całej drużyny, to jak się nastawiłyśmy do tego spotkania. Chciałyśmy wygrać i pokazałyśmy na boisku charakter.
Przy prowadzeniu 2:0 miałyście poczucie, że mecz jest już wygrany i nic złego nie może się wydarzyć?
Miałyśmy już nauczkę w pierwszym spotkaniu tego sezonu, że trzeba grać do ostatniego gwizdka. Cały czas pojawiała się z tyłu głowy myśl, że to nie jest pewny wynik i trzeba dążyć do strzelania kolejnych goli. Niedobrze, że straciłyśmy bramkę, ale najważniejsze, że udało się utrzymać prowadzenie do końca i zdobyłyśmy ważne trzy punkty.
Zaaklimatyzowałaś się już w pełni w nowym klubie?
Zostałam bardzo miło przyjęta zarówno przez dziewczyny jak i sztab. Mamy określone swoje cele. Myślę, że jestem takim jednym małym „puzzelkiem”, którego brakowało w tej układance. W mojej opinii wszystko idzie w dobrym kierunku. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej, co będę udowadniać swoją grą na boisku.
Jak przebiegają przygotowania do niedzielnego meczu z Olimpią Szczecin (stadion Podlesianki, godz. 16.00)?
Na pewno będziemy walczyć o pełną pulę i mam nadzieję, że po meczu znów będziemy się cieszyły z całą drużyną i kibicami ze zwycięstwa.
Obserwuj @GKSKatowice