Po meczu walki w Siedlcach, GKS przywiezie do Katowic cenne trzy punkty. Rozmawialiśmy z obrońcą GieKSy Tomaszem Wisio, który opowiedział o czwartym meczu wyjazdowym bez porażki.
Wreszcie możesz być zadowolony ze swojej gry. W Derbach Śląska uratowałeś zespół przed stratą bramek, a w Siedlcach znów zagrałeś na zero z tyłu, a miałeś nawet szansę na bramkę po kilku strzałach głową.
- Ostatnie mecze były ważne nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla całej drużyny. W meczu z GKS-em Tychy udało się nie stracić bramki. Fajnie było zagrać i pomóc zespołowi. W sobotę z Pogonią też wygraliśmy do zera. Mieliśmy dużo sytuacji, w tym także ja, po których mogła paść większa ilość bramek, ale ich nie zdobyliśmy. Potem było groźnie, ale przeważnie tak jest, gdy prowadzi się jedną bramką. Na szczęście wytrzymaliśmy niebezpieczeństwo w końcówce.
Czy to Pogoń mocniej przycisnęła, czy to może wy liczyliście na kontry, co spowodowało, że końcówka była nerwowa?
- Pogoń przegrywała, chciała chociaż doprowadzić do wyrównania. Jeśli przegrywasz, to chcesz za wszelką cenę zdobyć bramkę w ostatnich minutach. My też byliśmy w końcówce groźni, mogliśmy wykorzystać to co mieliśmy, ale brakowało trochę zimnej głowy. Jednak trzy punkty cieszą i zapominamy o meczu w Siedlcach, bo przed nami kolejne ważne spotkania.
Wygrana z Pogonią to wasz czwarty mecz bez porażki z rzędu poza Katowicami. Skąd tak dobra postawa na wyjazdach?
- Nie ma to dla nas wielkiej różnicy, czy gramy u siebie czy na wyjeździe, bo mamy bardzo dobry doping przy Bukowej, ale też kibice wspierają nas poza naszym stadionem. Tak akurat się ułożyło, że dobrze radzimy sobie w meczach wyjazdowych. Chcemy wygrywać każdy mecz, ale nie zapominajmy, że na boisku oprócz nas są jeszcze przeciwnicy.
W najbliższy piątek zmierzycie się z Sandecją. Ewentualne zwycięstwo z liderem bardzo przybliżyłoby was do upragnionego celu.
- Na pewno tak, ale każdy mecz będzie ważny już do końca. Nieważne, z kim zagramy. Przyjedzie do nas lider i na pewno będzie to trudny mecz jak każdy inny. Zrobimy w nim wszystko, żeby go wygrać.