Poznajcie bliżej historię Jana Furtoka. Człowieka, który stał się ikoną GKS-u Katowice.

Jan Furtok urodził się 9 marca 1962 r. w Katowicach. Jego dzieciństwo, szczególnie wobec przedwczesnej śmierci ojca, nie było łatwe. Od początku przejawiał jednak niezwykłą smykałkę do futbolu. - Było nas tam dziewięcioro w rodzinie, była bieda i dzieliliśmy dwa pokoje. Ja akurat byłem najmłodszy z pięciu braci i musiałem sobie jakoś radzić. Wszystko zaczęło się od podwórka. Musiałem pomagać braciom, bo jak graliśmy za garażami, to nikt za mną nie nadążał. A jeżeli chodzi o trampkarzy, to trafiłem do klubu Kostuchna. Muszę przyznać, że na początku miałem pewne problemy, bo byłem jeszcze za młody na grę i nie za bardzo chcieli mnie wpuszczać na boisko - wspominał.



Wejście nastolatka

Za sprawą rekomendacji Henryka Loski trafił do GKS-u już jako nastolatek. W barwach pierwszej drużyny zadebiutował 15 czerwca 1980 r. W meczu przeciwko ŁKS-owi rozegrał wtedy w Łodzi 77 minut. Było to spotkanie ostatniej kolejki tamtego sezonu, a GieKSa spadała akurat z Ekstraklasy. W kolejnych sezonach zaczął odgrywać już pierwszoplanową rolę w drużynie. W 7. kolejce sezonu 1980/1981 GKS ograł Górnika Wałbrzych 1:0. Jedyną bramkę w tym meczu strzelił Furtok. To było jego pierwsze trafienie dla GieKSy.

Polityczne zawirowania sprawiały, że dla klubu były to trudne czasy. To między innymi dzięki golom Furtoka w 1982 r. GKS powrócił jednak do Ekstraklasy. Pierwsze trafienie na tym poziomie zanotował 21 sierpnia 1982 r. Na Stadionie Śląskim - przy 25 tysiącach widzów - zdobył gola, który przesądził o triumfie nad Górnikiem Zabrze. Forma Furtoka rosła, a trafień było coraz więcej. Licznik na moment wstrzymała kontuzja. To wtedy najmocniej zabiegały o niego inne kluby. - W odpowiednim momencie do akcji wkroczył prezes Dziurowicz. Porozmawialiśmy i... zostałem w GKS. Miałem chyba słabość do prezesa i do klubu - wspominał.

Wielkim przełomem dla niego i dla całego klubu był finał Pucharu Polski w 1986 r. Na Stadionie Śląskim GKS ograł Górnika 4:1 i wygrał swoje pierwsze trofeum. Bohaterem spotkania był Furtok, który zdobył hat-tricka. - To był bardzo dobry mecz. Chłopcy z Górnika mnie znali, bo występowaliśmy razem w kadrze. To było zabawne, bo przed meczem wszyscy z Górnika byli poubierani w garnitury, a my mieliśmy na sobie jeansy i takie jednakowe sweterki. Górnik był już pewien wygranej, a stało się inaczej. Być może były i lepsze mecze, ale to spotkanie na pewno dobrze wspominam. To właśnie po tym meczu wszyscy w Polsce tak się zaczęli nas bać - oceniał. Wybitna forma Furtoka zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata. W Meksyku zagrał 30 minut w spotkaniu przeciwko Brazylii.

„Mesjasz z Katowic”

Jesienią 1988 r., po wielotygodniowych negocjacjach, Furtok przeszedł z GKS-u do Hamburgera SV. O transferze przesądził jego świetny występ w meczu NRD - Polska (1:2), w którym Furtok strzelił oba gole. W Hamburgu spędził cztery i pół roku. Najlepszy dla niego był sezon 1990/91, w którym z 20 golami został wicekrólem strzelców Bundesligi. Kontuzja kolana sprawiła, że na kilka miesięcy wypadł z gry. Gdy wracał, sprawozdawca telewizyjny mówił o powrocie "Mesjasza z Katowic".

W 1993 r. związał się z Eintrachtem Frankfurt. Początki były rewelacyjne, a Furtok błyszczał. U jego boku znakomicie sobie radzili Jay-Jay Okocha i Anthony Yeboah. Sielanka trwała jednak krótko. Problemy ze zdrowiem sprawiły, że zaczął grać mniej. - Gra w Bundeslidze zmęczyła mnie. Kiedy powiedziałem, że chcę odejść, natychmiast straciłem miejsce w składzie Eintrachtu Już wcześniej nauczyłem się tego, że w zawodowym futbolu nie ma miejsca na sentymenty czy przyjaźnie. Zbyt wielka jest rywalizacja - mówił. Dość niespodziewanie postanowił więc zakończyć karierę i wrócić do rodzinnych Katowic.

„Tu zakończę karierę”

Jesienią 1995 r. GKS radził sobie słabo. Katowiczanie mieli problemy ze zdobywaniem bramek. Wszystkiemu z trybun przy Bukowej często przyglądał się Furtok. Finał tej historii mógł być tylko jeden. - Zarząd GKS poprosił mnie, żebym jeszcze pograł. Jestem już definitywnie kupiony. Kontaktu wprawdzie jeszcze nie podpisałem, ale będą prowadzone rozmowy na ten temat. Miałem propozycje od kilku innych polskich klubów, ale chcę grać tylko w Katowicach. Tu zakończę karierę - zapowiedział.

8 listopada 1996 r. ponownie zadebiutował w GKS-ie. Katowiczanie ograli wtedy przy Bukowej Zagłębie Lubin (1:0). Przez kolejne dwa lata ponownie stanowił ważne ogniwo klubu. Nawet, jeśli trenerzy mogli korzystać z jego umiejętności tylko w końcówkach spotkań, zawsze pokazywał wielką sportową jakość. Ostatniego gola dla GKS-u zdobył 21 czerwca 1997 r. w Zabrzu przeciwko Górnikowi (1:3). Jego ostatni występ miał miejsce 2 listopada 1997 r. przy Bukowej. GKS ograł wtedy KSZO Ostrowiec Św. (1:0). W drugiej połowie Furtoka zmienił na boisku jego siostrzeniec Mariusz Muszalik.

Osobny rozdział to gra Furtoka w drużynie narodowej. Do kadry trafił jako 22-latek i koszulkę reprezentacji zakładał przez ponad dekadę. Na koncie miał w sumie 36 występów i 10 goli. On sam uważał, że to za mało. Zdecydowanie zbyt często wypominano mu też, że jednego z goli zdobył strzałem ręką. Oficjalnie z reprezentacją pożegnał się w 1996 r. Oczywiście przy Bukowej.

Trener, dyrektor, prezes

Nowym rozdziałem w życiu Furtoka okazała się trenerka. Ku zaskoczeniu, poświęcił się pracy z młodzieżą. Zawodnicy z rocznika 1985 r. wspominają, że byli prawdziwymi szczęściarzami, trafiając na tego szkoleniowca. Wielu z nich zadebiutowało później w pierwszej drużynie GKS-u. Furtok pracował też dla Śląskiego Związku Piłki Nożnej. - Zawsze się śmieję, że zdobyłem mistrzostwo Polski jako trener. Co prawda to było mistrzostwo młodzików, ale zawsze coś. Prowadziłem wtedy kadrę Śląska i nie przegraliśmy żadnego meczu. To był fajny zespół, m.in. z Tomkiem Cywką. Z młodzieżą pracowałem przez 10 lat i trochę byłem już tym zmęczony. Aby były efekty, trzeba się temu w pełni poświęcić - opowiadał.

Trapiony wielkimi problemami GKS, ponownie poprosił go o wsparcie. Blisko pierwszej drużyny powrócił jako dyrektor sportowy. W styczniu 2005 r. zgodził się objąć stanowisko pierwszego trenera. Tragiczna sytuacja organizacyjno-finansowa klubu sprawiała, że GieKSa nie mogła toczyć równorzędnej walki z rywalami. Drużyna oparta na wielu wychowankach Furtoka imponowała jednak walecznością i sportowym charakterem. Na koniec sezonu GKS musiał pogodzić się ze spadkiem. Co gorsza, dalszy los klubu stanął pod znakiem zapytania.

ŻYCIE JANA FURTOKA NA ZDJĘCIACH. ZOBACZ GALERIĘ

Dzięki staraniom komitetu „Ratujmy GieKSę”, nowy GKS odbudowano na poziomie 4 ligi. Ofertę szefowania klubowi otrzymał Furtok i oczywiście ją przyjął - Dla ratowania GieKSy trzeba koniecznie coś zrobić - mówił. W marcu 2006 r. oficjalnie ogłoszono, że numer, z którym Furtok występował na boisku, czyli „9” został dla niego na zawsze zastrzeżony.

Pierwsze sezony odbudowanego GKS-u przyniosły sukcesy. Drużyna zanotowała dwa kolejne awanse. O dalsze sukcesy było jednak ciężko, bo formuła funkcjonowania klubu się wyczerpywała. W 2009 r. Furtok podał się do dymisji. W 2010 r. na krótko objął stanowisko dyrektora sportowego piłkarskiej reprezentacji Polski. Tak naprawdę najlepiej czuł się jednak na Bukowej. Wrócił do klubu jako doradca Zarządu, a potem także jako prezes Akademii „Młoda GieKSa”.

Legenda

W 2012 r. przy Bukowej hucznie świętowano 50. urodziny Furtoka. Gdy otrzymał efektowny tort ze swoją podobizną, zapytano go o marzenia. - Chciałbym, aby zespół wrócił do Ekstraklasy. No i marzy mi się nowy stadion - przyznał.



Legendarny napastnik odebrał w 2017 r. nagrodę Superbuka przyznawaną przez klub dla najbardziej zasłużonych sportowców. - Jan Furtok całe swoje życie oddał GKS-owi. Wszyscy się od niego uczyliśmy. To legenda i wyjątkowa postać dla klubu oraz miasta Katowice – podkreślał wiceprezydent Waldemar Bojarun, który wręczał statuetkę. Goście gali w MCK zgotowali Furtokowi owację. - Nagroda była dla mnie wielkim zaskoczeniem. To naprawdę bardzo miłe, że wciąż się o mnie pamięta. O historii chyba jednak warto pamiętać. Cała gala bardzo mi się podobała. Spotkałem wielu kolegów z dawnych czasów. Była okazja, by trochę porozmawiać. Uważam, że w pełni zasłużenie nagroda dla „piłkarza roku” trafiła do Alana Czerwińskiego. Gratuluję też piłkarkom, które zdobyły kilka nagród. Pomysł wielosekcyjnej GieKSy bardzo mi się podoba i cieszę się, że miasto tak bardzo pomaga w jego realizacji – podkreślał bohater wieczoru.

Klasę Furtoka docenił też PZPN. Z okazji swojego 100-lecia związek umieścił rodowitego katowiczanina wśród stu najwybitniejszych reprezentantów Polski.

W tym czasie Furtok walczył już z ciężką chorobą, która utrudniała mu codzienne funkcjonowanie. Miał jednak to szczęście, że wspaniałą opieką otoczyła go żona Anna. Po raz ostatni publicznie pokazał się na oficjalnym otwarciu muralu przedstawiającego jego sylwetkę, który powstał z inicjatywy wdzięcznych mu fanów GieKSy. Już wtedy był określany „ikoną”, „legendą”, czy „symbolem GKS-u”. - Osobiście nie odczuwam tego, że jestem legendą GKS-u Katowice. To kibicie zrobili ze mnie legendę - podkreślał skromnie.

27 lutego 2024 r., w dniu 60. urodzin GKS-u Katowice, Jan Furtok ostatni raz pojawił się na Bukowej. Jako pierwszy otrzymał medal 60-lecia GieKSy. Dla niego samego była to okazja, by jeszcze raz kopnąć piłkę na ulubionym obiekcie i zajrzeć do szatni zespołu. Na organizowanej dzień później Gali Jubileuszowej, nieobecnemu na niej ze względu na stan zdrowia Furtokowi, zgotowano wielominutową owację na stojąco. W roku jubileuszowym, na wniosek Klubu, zarząd PZPN przyznał Furtokowi Srebrny Medal za Wybitne Osiągnięcia w Rozwoju Piłki Nożnej.

Jan Furtok zmarł 26 listopada 2024 r. w Katowicach. Trzy dni później został pochowany na cmentarzu w Kostuchnie. - To jest człowiek, który zaraził mnie nie tylko duchem sportowym, ale wytrwałością i umiejętnością dążenia do celu. Drogi Janku, bardzo Ci dziękujemy za to, że mogliśmy Cię na naszej drodze spotkać. Że mogłeś być dla nas przykładem i wzorem godnym do naśladowania - mówił Prezydent Katowic Marcin Krupa przy okazji wzruszających uroczystości pogrzebowych.

Najlepszy piłkarz w dziejach GieKSy za wybitne osiągnięcia sportowe oraz za zasługi dla rozwoju kultury fizycznej odznaczony został przez Prezydenta RP Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Prezydent Marcin Krupa zapowiedział, że nowy Stadion Miejski w Katowicach będzie nosił imię Jana Furtoka.

BILANS JANA FURTOKA W GIEKSIE

Mecze: 299 (265 ligowych, 28 w Pucharze Polski, 6 w europejskich pucharach)
Gole: 122 (99 ligowych, 22 w Pucharze Polski, 1 w europejskich pucharach)

Źródła: Sport, Gazeta Wyborcza, Łączy Nas Piłka