Trójkolorowi nie zaliczą pierwszego meczu ligowego w tym roku do udanych. Przed własną publicznością ulegli w ramach 20. kolejki I ligi Arce Gdynia 0:2.

GKS nie miał ułatwionego zadania już w pierwszym spotkaniu w rundzie wiosennej. Przez urazy w składzie nie znaleźli się Tomasz Zahorski, Marcin Flis, Maciej Bębenek i Adrian Jurkowski. Za kartki pauzował Filip Burkhardt, lista nieobecnych była więc przed tym meczem dość długa.

Od początku spotkania GKS próbował uruchomić lewego obrońcę Adriana Frańczaka, który swoimi rajdami zagrażał rywalom. Nikt jednak nie potrafił wykończyć jego dośrodkowań. Obrońcy Arki uważnie kryli i odcinali od podań ustawionych z przodu Bartosza Iwana i Grzegorza Goncerza, przez co ofensywa gospodarzy miała utrudnione zadanie.

Po krótkim okresie przewagi wysoko ustawionej GieKSy to Arka nabrała wiatru w żagle. Wykorzystywała groźnie stałe fragmenty gry i już w 17. minucie objęła prowadzenie. Dośrodkowanie Mateusza Szwocha w pole karne zamknął strzałem głową na dłuższym, lewym słupku Marcus Da Silva i to goście cieszyli się z pierwszego trafienia w tym roku.

Odważniejsza gra Arki i szarże lewym skrzydłem byłego gracza Lecha Dariusza Formelli przyniosły kolejne trafienie w 36. minucie. Najprzytomniej w polu karnym zachował się doświadczony napastnik Paweł Abbott, który strzałem w okienko po rykoszecie znów dał radość swoim fanom. Trener Jerzy Brzęczek musiał wiele zmienić w przerwie w umysłach swoich piłkarzy, bo nie potrafili zagrozić rywalom – nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę strzeżoną przez Konrada Jałochę.  

Po zmianie stron tempo spotkania znacząco spadło. Arka "kradła" cenne minuty, wytrącała z równowagi GieKSę, murując także dostęp do własnej bramki. GKS robił co mógł - walczył twardo o każdą piłkę, próbował zagrozić szykom defensywnym Arkowców. Niestety, zmiany w postaci wprowadzenia skrzydłowych Patryka Szymańskiego i Przemysława Sawickiego nie przyniosły rezultatu. Katowiczanie oddali kilka niecelnych strzałów za sprawą Goncerza, Wołkowicza i Szymańskiego. Nie były one jednak na tyle groźne, by zmusić do wysiłku golkipera drużyny z Pomorza, która zasłużenie wywiozła z Bukowej komplet punktów.

Przegrana GieKSy sprawiła, że katowiczanie uplasowali się po tej kolejce na ósmym miejscu z dorobkiem 27 "oczek". Do drugiej Arki tracą już dwanaście punktów. W kolejnym meczu podopieczni trenera Jerzego Brzęczka zmierzą się w Kluczborku z miejscowym MKS-em. Początek 12 marca o 18:00.