Nowy napastnik GKS-u Katowice w ostatnich tygodniach nadrabiał zaległości. Coraz lepiej dogaduje się z zespołem i konsekwentnie pracuje nad formą.
- Jestem w Polsce od trzech tygodni i naprawdę nie mogę na nic narzekać. Chłopaki bardzo dobrze mnie przyjęli i coraz lepiej się dogadujemy. Powoli łapiemy nić porozumienia, która pomoże nam na boisku - mówi Dalibor Volas, doświadczony słoweński napastnik, który dołączył do drużyny w trakcie zgrupowania w Turcji.
- Rozmawiałem z trenerem na temat mojej roli i doskonale wiem, czego ode mnie oczekuję. Mimo wszystko nie będę zdradzał szczegółów. Pozostaje pracować i przygotować się jak najlepiej do startu rundy. Muszę przyznać, że w Turcji prezentowaliśmy się lepiej i na pewno wpływ na to miał fakt, że graliśmy na naturalnej murawie. Naprawdę nie jest łatwo, gdy boisko jest sztuczne i dodatkowo przez cały tydzień mamy minusowe temperatury. Tak czy inaczej musimy się dostosować do okoliczności - dodaje.
GieKSa rundę wiosenną rozpocznie 10 marca (sobota) domowym meczem z Rakowem Częstochowa. Trener Jacek Paszulewicz ma zatem jeszcze kilka dni, by wybrać swoją pierwszą jedenastkę. Dalibor podkreśla, że aby być w optymalnej formie, potrzebuje grać. - Fizycznie jest dobrze, ale zawsze może być lepiej. Z każdą kolejną minutą spędzoną na boisku będę się czuł pewniej - przyznaje.
Ze względu na zamarznięte boisko w Niepołomicach, GieKSa musiała dołożyć kolejnych kilka dni do swojego okresu przygotowań. - Ja osobiście cieszę się z tego dodatkowego tygodnia, bo mam więcej czasu, by jeszcze mocniej podszlifować formę przed pierwszym meczem ligowym. Poza tym zespół przygotowywał się na taki scenariusz, więc działamy zgodnie z planem - kończy.
Bilety na mecz z Rakowem w sprzedaży!
Obserwuj @GKSKatowice