W trakcie obozu przygotowawczego w Larze rozmawialiśmy z Borją Galánem. Hiszpański pomocnik ocenił swoje pierwsze pół roku w GieKSie i wyjawił, jak zwracają się do niego koledzy.
Borja, strzeliłeś dwie bramki w ostatnim sparingu. Można powiedzieć, że to dobry prognostyk przed rundą rewanżową.
Tak, zawsze dobrze jest zdobywać bramki. Strzeliłem akurat w sparingu, a więc w grze nieoficjalnej. Natomiast zawsze dobrze jest zdobyć gola, aby zyskać trochę pewności siebie. Jestem z tego bardzo zadowolony.
Spędziłeś w Katowicach już ponad pół roku. Jakie masz odczucia co do twojego pobytu w GieKSie?
Myślę, że teraz śmiało mogę powiedzieć, że jestem w pełni zaadaptowany. Na początku zawsze pojawiają się jakieś komplikacje, wszystko dookoła jest dla człowieka nowe: zawodnicy, styl gry drużyny i inne rzeczy. Teraz czuję się naprawdę bardzo dobrze. Chciałbym to dobre samopoczucie przełożyć teraz na grę w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy – to jest najważniejsze.
Nawet jeśli koledzy z drużyny nie mówią po angielsku to potrafisz się z nimi skomunikować. Jak to robisz?
Staram się trochę mówić po polsku! Całkowicie poważnie to futbol łączy ludzi. Można powiedzieć, że w piłce nożnej jest wiele znaczeń, gestów i powiązań, na które nie wpływa to jakiej narodowości jesteś. Uważam, że najlepszą drogą do komunikowania się między sobą ludzi, którzy nie znają angielskiego lub polskiego jest po prostu wspólna gra w piłkę. Warto do tego dodać dobrą atmosferę – to również ważne.
Czy myślałeś nad zmianą nazwiska na koszulce na „Galański”?
Myślę, że to był naprawdę dobry żart! Są osoby w klubie, które nazywają mnie „Boguś Galański”. To może być też niezła opcja.
Czy jesteś zadowolony z pracy wykonanej w Turcji?
Tak, przepracowaliśmy ostatnie 10-11 dni bardzo ciężko. Wiemy, że teraz jest moment na ćwiczenia, na poprawę fizyczności. Mamy bardzo dużo biegania, zajęć na siłowni, sparingów. Myślę, że to dobrze, że teraz nad tym wszystkim mocno pracujemy – będziemy dzięki temu odpowiednio przygotowani na oficjalne rozgrywki.
Słyszeliśmy, że namawiałeś drużynę i sztab, że kolejny obóz powinien być w Hiszpanii?
Uważam, że muszę jeszcze porozmawiać na ten temat z kierownikiem drużyny. Tutaj w Turcji mamy wszystko świetnie przygotowane i niczego nam nie brakuje, ale uważam, że w Hiszpanii moglibyśmy się czuć jeszcze bardziej komfortowo.