Piłkarze GKS-u dzięki zdyscyplinowanej grze w defensywie i bramkom Tomasza Foszmańczyka wywieźli z Grudziądza pierwsze, historyczne trzy punkty. Po meczu rozmawialiśmy z grającym po prawej stronie defensywy Adrianem Frańczakiem.
W jaki sposób udało się nowemu sztabowi do was dotrzeć po tym co stało się w ostatnich dniach?
- Po tym, co się działo przeprowadziliśmy z trenerami wiele rozmów. Sztab szkoleniowy starał się do nas dotrzeć, ale i tak byliśmy zmotywowani. Każdy chciał zmazać złe wrażenie po ostatnich meczach.
Jaką mieliście koncepcję na pokonanie Olimpii, która była bardzo groźna po stałych fragmentach gry?
- Słabo weszliśmy w pierwszą połowę. Olimpia stworzyła sobie kilka sytuacji, ale w miarę upływu czasu rozkręciliśmy się. W drugiej połowie wyglądało to już tak, jak powinno wyglądać. Strzeliliśmy dwie bramki i kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania.
Mamy za sobą 33 kolejki, a wciąż nie wiadomo, kto awansuje z drugiego miejsca. Jak podchodzicie do tej niezwykłej końcówki rundy?
- Wiele się dzieje. Szkoda, że pogubiliśmy punkty i mamy mniejsze szanse. Matematyczne kalkulacje dają szansę na to, że otrzymamy promocję do Ekstraklasy.W niedzielnym meczu z Bytovią powalczymy o zwycięstwo.