Katowiczanie na razie bez zwycięstwa po okresie przerwy zimowej, ale ich gra w pierwszych meczach napawa optymizmem. Teraz tylko należy zabezpieczyć tyły i sięgać po komplety punktów.

Spotkanie piątkowe ze Stomilem choć zremisowane, było wyjątkowe dla Igora Sapały. Wreszcie zadebiutował w pierwszym składzie GKS-u w oficjalnym, ligowym występie. Nie mógł być jednak do końca zadowolony. – Czuję duży niedosyt, bo według mnie byliśmy dużo lepszym zespołem. Szkoda tych punktów, ale cieszy dobra gra całej drużyny. Patrzymy wprzód z optymizmem. Mam nadzieję, że będziemy na boisku prezentowali się tak dalej, a wtedy da nam to dużo punktów – uspokaja Igor.

Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka są spragnieni kompletu punktów na wiosnę. Choć prowadzili w spotkaniach zarówno z Chojniczanką i Stomilem, ostatecznie skończyło się na dwóch remisach 2:2. Mimo to, po spotkaniu piątkowym ze Stomilem można wyciągnąć pozytywne wnioski. – Z jednej strony możemy żałować, że na własnym koncie mamy tylko dwa punkty zamiast sześciu, ale trzeba cieszyć się także z tej skromnej zdobyczy punktowej. Nasi bezpośredni rywale w walce o czołowe lokaty też nie wygrywają, więc nie ma co się bardzo obawiać. Najpierw trzeba jednak przede wszystkim skupić się na sobie i wygrywać swoje spotkania, a wtedy będzie dobrze – podkreśla pomocnik GieKSy.

Już na początku rundy wiosennej doszło do kilku zaskakujących rezultatów. Wystarczy wspomnieć z ostatniego weekendu remis lidera z Chojnic ze Zniczem Pruszków (3:3), przegraną Górnika Zabrze z Pogonią Siedlce (1:2). Niespodzianką była także wysoka porażka najbliższego rywala GieKSy - Zagłębia (0:5) z Sandecją. – Taka jest ta liga. Charakteryzuje się tym, że nie ma większych faworytów. Walka do samego końca jest w każdym spotkaniu. Nie ma co sugerować się tym wynikiem 0:5. W piątek czeka nas na pewno bardzo ciężki mecz, bo Zagłębie będzie chciało się zrehabilitować za tak wysoką porażkę – dodał środkowy pomocnik GKS-u.

Po dwóch pierwszych kolejkach można już pokusić się o pierwsze wnioski. Katowiczanie wiedzą, co do czego mają dążyć, aby w przyszłości nie schodzić z boiska z poczuciem niedosytu. – Na pewno musimy zacząć szanować wynik kiedy wygrywamy. Należy skupić się na tym, żeby utrzymać korzystny rezultat, a niekoniecznie na tym, żeby za wszelką cenę dobijać rywala – mądrze zauważył Sapała.