Po ostatnim meczu porozmawialiśmy z Alkiem Komorem, który do GieKSy trafił z Rzeszowa.

Twój zwycięski powrót do Rzeszowa… 

Tak, wszystko się dobrze ułożyło. To był dla mnie sentymentalny powrót do Rzeszowa. Nie ukrywam, że spędziłem tutaj fajny czas. Jednak najistotniejsze jest to, że zabraliśmy z Podkarpacia trzy punkty i wróciliśmy z nimi do Katowic. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia i to nas bardzo cieszy. Chcemy jednak więcej, dlatego już spoglądamy w stronę kolejnego przeciwnika. 

Co się zmieniło, że w drugiej połowie przejęliśmy kontrolę nad meczem? 

W pierwszej połowie Resovia narzuciła nam trudne warunki. Byli dobrze ustawieni i ciężko było nam ich jakkolwiek zaskoczyć. Byliśmy jednak bardzo cierpliwi. W przerwie mówiliśmy o tym, że musimy dalej konsekwentnie robić to, co zaplanowaliśmy i w końcu sytuację przyjdą. Tak właśnie było. Cieszy mnie to, że po bramce na 1:0 się nie cofnęliśmy i cały czas szukaliśmy drugiego trafienia. To poskutkowało tym, że stworzyliśmy naprawdę piękną akcję bramkową na 2:0. Wyszliśmy spod pressingu i wykreowaliśmy znakomitą okazję na gola. Możemy być naprawdę dumni z tej akcji. 

BILETY NA MECZ GKS - PODBESKIDZIE

2:0 to wynik, który nam w tej rundzie towarzyszy.


To jest bardzo ważne, że po strzeleniu pierwszej bramki od razu szukamy kolejnego trafienia. Mam nadzieję, że to będzie nasz standard i zacznie nas cechować. Po to pracujemy na treningach, by nieustannie stwarzać zagrożenie, bez względu na to, w jakiej jesteśmy fazie meczu. 

Doping niósł?

Oczywiście, że tak. Bardzo się cieszymy, że kibic tak licznie wspierają nas na wyjazdach. To robi ogromne wrażenie. Z tego co wiem to na mecz z Podbeskidziem także jest duża mobilizacja. Bardzo się z tego cieszymy i naprawdę doceniamy.