Niedzielne starcie z GKS-em Bełchatów było wyjątkowe dla Adriana Frańczaka. Pomocnik GKS-u Katowice wyszedł na boisko w asyście własnego syna.
Jakie to uczucie wchodzić na boisko w towarzystwie syna?
- Osobiście nie szedłem z synem za rękę, ale wyszedł w dziecięcej asyście przed rozpoczęciem meczu. Zdarzyło się to już drugi raz, gdyż jest podopiecznym naszej akademii piłkarskiej. Na pewno jest to fajna sprawa i dodatkowe, wyjątkowe wydarzenie. Syn kopie piłkę i zobaczymy, co z tego dalej będzie.
We wtorek analizowaliście spotkanie z GKS-em Bełchatów. Nad czym musicie pracować przed kolejnym meczem?
- Mimo, że ostatni mecz był wygrany, kilka błędów nam się przytrafiło. Nie ma drużyn, które nie popełniają błędów. Trener Jerzy Brzęczek chce, żebyśmy wyciągali z każdej akcji jak najwięcej. Nawet w niedzielnym, zwycięskim spotkaniu mogliśmy pokusić się o strzelenie kolejnej bramki, aby uspokoić nerwy w końcówce.
Podczas niedzielnego popołudnia był nerwowy moment, kiedy zostałeś zaatakowany i groziło ci odnowienie kontuzji. Opowiedz więcej o tej sytuacji.
- Kontuzja sprawiła, że miałem przerwę w treningach przez pewien czas. Udało się wrócić na boisko i mam nadzieję, że z dobrym skutkiem. W niedzielę miała miejsce taka sytuacja, że z Patrykiem Rachwałem byliśmy przy linii bocznej i zostałem sfaulowany. Sędzia zareagował z opóźnieniem. Myślę, że było to niepotrzebne zachowanie Patryka, skierował but w stronę mojej twarzy. Na szczęście nie w tą część, którą miałem złamaną, ale zrobiło się troszeczkę nerwowo, bo dopiero co byłem po kontuzji. Po meczu jednak przyszedł, przeprosił, porozmawialiśmy chwilę i wszystko jest w porządku.
Jesteście niepokonani od czterech spotkań. W trudnych spotkaniach z Miedzią i bełchatowianami zdobyliście cztery punkty. Na co liczycie w kolejnych bojach, w których zmierzycie się z Sandecją i Olimpią?
- Teoretycznie to łatwiejsi rywale, ale trzeba spojrzeć też na to, że Olimpia i Sandecja dobrze rozpoczęły rundę wiosenną i zdobyły sporo punktów. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwych meczów. Musimy się solidnie do nich przygotować, skoncentrować i wybiegać, a wtedy możemy liczyć na komplet punktów.