Najpierw Adrian Błąd wykreował sytuację, w której Dominik Bronisławski musiał jedynie dobić piłkę do pustej bramki, a potem podwyższył wynik po spektakularnym strzale sprzed pola karnego.

Twoja bramka zrobiła wielkie wrażenie. To było rozwiązanie ćwiczone, czy spontaniczna decyzja? 

Cały czas pracujemy nad rozwiązaniami ze stałych fragmentów. Po pierwszej połowie dostało mi się trochę bury, że przy rzucie wolnym uderzałem nad murem, a nie z prostego uderzenia. W drugiej części meczu miałem szansę na kolejne podejście. Podjęliśmy szybką decyzję, czy strzelał będę ja, czy Wojciech Lisowski, który też dysponuje mocnym uderzeniem. Bramka wpadła i bardzo mnie to cieszy, bo to dla mnie przełamanie. 

Jedna z najładniejszych bramek w karierze?

Myślę, że z rodzaju tych ładniejszych. 

To był mecz, w którym w końcu byliście w stanie przełożyć sytuacje na gole.

To prawda, ale dalej musimy szlifować naszą grę, bo szczerze mówiąc mogliśmy w tym meczu strzelić z osiem goli, gdybyśmy faktycznie wykorzystali wszystko. W gruncie rzeczy powinniśmy dużo wcześniej spotkanie z Wigrami zamknąć. Oczywiście bardzo mnie cieszy fakt, że kreujemy sobie tak dogodne okazje, ale cały czas stąpamy twardo po ziemi. Potrzebujemy zachować zimną głowę i wykorzystywać nadarzające się sytuacje, bo rywal może stawiać większy opór i w efekcie będzie ich mniej. Zależy nam na lepszej skuteczności. 

Wigry nie składały broni i w końcówce stworzyły dwie groźne sytuacje, w których zespół uratował Mariusz Pawełek. 

Mariusz już nie pierwszy mecz nam wybronił, ale muszę pochwalić ekipę z Suwałk, bo grają dość niespotykanie jak na pierwszą ligę. Mają młody zespół, któremu na boisku nie brakuje odwagi. Trzeba im się uważnie przyglądać, ponieważ moim zdaniem będą naprawdę groźną drużyną i wielu rywalom skradną sporo punktów. 

Przed GieKSą trudniejszy moment - trzy mecze w siedem dni. Jesteście gotowi na wyzwanie?

Liczymy się z tym, że intensywność meczów wzrosła, ale właśnie po to tak ciężko pracowaliśmy podczas okresu przygotowawczego. Poza tym posiadamy szeroką i wyrównaną kadrę, co daje nam zabezpieczenie. Teraz mamy kilka dni na regenerację przed meczem w Częstochowie i rzecz jasna jedziemy tam po trzy punkty. Czeka nas kolejna trudna batalia.