Po zwycięstwie w Mielcu porozmawialiśmy z Adamem Zrel’ákiem, dla którego był to pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce GKS-u Katowice.

Oglądaliśmy w tym meczu różne fazy. Jak Ty ocenisz postawę zespołu? 

Bardzo ważne zwycięstwo dla całego Klubu, odniesione po ponad 19 latach od poprzedniego na tym poziomie. My się bardzo cieszymy, że odpowiedzieliśmy w ten sposób po porażce w 1. kolejce. Myślę, że zwycięstwo dobrze wpłynie na nasz mental. Mecz był bardzo trudny, zwłaszcza z uwagi na warunki atmosferyczne, bo słońce dawało się we znaki. Spotkanie faktycznie miało swoje fazy. Było dużo pojedynków, raz okazję stwarzaliśmy my, raz przeciwnik. Kluczowe jest to, że to my strzeliliśmy bramkę i zdobyliśmy bardzo ważne punkty. Za miesiąc nikt się nie będzie pytał, jak strzeliliśmy i jak te punkty zdobyliśmy. Teraz skupiamy się na regeneracji i przygotowaniach do kolejnego meczu. 

Jesteś usatysfakcjonowany z kierunku, w jakim rozwija się zespół? 

Myślę, że idziemy w bardzo dobrym kierunku. Po spotkaniu ze Stalą możemy śmiało stwierdzić, że gramy już nieco spokojniej z piłką przy nodze. Musimy dbać o to, by cały czas mieć zabezpieczony tył i po prostu grać piłką. Druga połowa to dobry przykład tego, że potrafimy stworzyć zagrożenie na połowie przeciwnika, gdy utrzymuje się przy piłce. Cała drużyna jest nastawiona na ciężką pracę i to jest klucz do naszej gry. Wszyscy się na boisku wspieramy, a to jest w sporcie zespołowym najważniejsze. 

Kolegom, którzy mają mniej doświadczenia w PKO BP Ekstraklasie możesz wiele podpowiedzieć. 

Oczywiście, że tak. Ja sam jestem typem napastnika, który potrzebuje wsparcia drużyny. Ja też oczywiście próbuję, jak najbardziej pomóc. Wydaje mi się, że w meczu ze Stalą zrobiłem dla drużyny wiele czarnej roboty. Miałem sporo pojedynków, utrzymywałem się przy piłce i to jest dla drużyny ważne. Bardzo cieszę się z tych pierwszych tygodni w Katowicach, bo chłopaki od razu mnie do siebie przyjęli i bardzo pomagają. Oczywiście jestem doświadczony, ale to piękne, gdy od początku czujesz się częścią zespołu. Ja zawsze będę z siebie dawał na boisku maksimum, czy gola strzelę, czy nie. Samym bieganiem i pojedynkami mogę pomóc drużynie zdobyć jak najwięcej punktów.