21.02.2017 20:27
Autor: ps
Wtorek, 21 lutego 2017
Twarda walka z Gruzinami
Ostatni sparing za GieKSą. Po twardym, wręcz brutalnym momentami spotkaniu z gruzińską ekipą, Trójkolorowi ostatecznie okazali się minimalnie gorsi, przegrywając 1:2, ale sędzia pokazał łącznie cztery czerwone kartki dla obu drużyn. – Przegraliśmy tutaj pierwszy sparing. Momentami daliśmy się ponieść emocjom, ja też nie wytrzymałem ciśnienia i zarobiłem dwie, niepotrzebne, żółte kartki. Na plus na pewno jest to, że takie sytuacje miały miejsce teraz, a nie w meczach mistrzowskich, gdy porażki nie bolą tak jak w lidze. To dobre doświadczenie dla mnie i kolegów, z którego wyciągniemy wnioski na przyszłość – wyjaśnia Goncerz.
Śpiewy z Meczetu
Co ciekawe, wszyscy zaobserwowali podczas wtorkowego meczu jeden fakt. Gdy z głośników pobliskiego Meczetu wydobywały się śpiewy modlitewne, katowiczanie stracili bramkę. Natomiast gdy ustały, Trójkolorowi momentalnie wyrównali. Przypadek? – Akurat też to zauważyłem z poziomu ławki rezerwowych, bo wystąpiłem dopiero w drugiej połowie (śmiech). Interesuje mnie jednak przede wszystkim to, co dzieje się na boisku i na tym skupiam się wraz z kolegami. Byliśmy w tym meczu drużyną lepszą, Gruzini właściwie po dwóch, trzech strzałach zdobyli dwie bramki. Zachowaliśmy się źle w defensywie, ale jeszcze będziemy to szczegółowo analizować. To musi zaprocentować na dwa tygodnie przed ligą i obyśmy już takich błędów nie powielali w lidze – dodał Grzegorz.
Trójkolorowe urodziny
Podczas jednego z posiłków w restauracji na salę wjechał tort, jak się okazało, jednak nie dla Macieja Wierzbickiego, który obchodzi we wtorek urodziny, ale dla jednego z zawodników FC Saburtalo, która także stacjonuje w tureckim hotelu w Side. – Tort był, ale nie dla Macieja (śmiech), tylko dla zawodnika z innej drużyny, który też widocznie obchodził uroczystość. Oczywiście my też pamiętaliśmy o święcie naszego bramkarza i złożyliśmy mu przed śniadaniem życzenia – zdradził kapitan GieKSy
Zgrupowanie dobiega końca
We wtorek po kolacji mieliśmy spotkanie podsumowujące pracę wykonaną w Side. W środę wracamy do Polski i gramy dalej. Kończymy bardzo fajny obóz, na nic nie mogliśmy narzekać – ani na pogodę, ani na stan boisk, czy wyżywienie. Nie mamy prawa się czepiać czegokolwiek. Jestem przekonany, że to, co tu wypracowaliśmy, zaprocentuje w lidze.