W ostatnim sparingu w tureckim Side GKS Katowice przegrał z ekstraklasowym Lokomotiwi Tbilisi 1:2. 

Spotkanie nie ułożyło się po myśli katowiczan, którzy w 17. minucie stracili bramkę po centrze z lewego skrzydła i bramce napastnika Lokomotiwi z główki z najbliższej odległości. GKS jednak szybko pozbierał się po chwili dekoncentracji i już w 23. minucie odpowiedział golem wyrównującym. Armin Cerimagić wykorzystał podanie Kamila Jóźwiaka i uderzył technicznie w długi, prawy róg bramki.

W pierwszej połowie ten drugi uderzył jeszcze mocniej, ale bramkarz sparował piłkę na poprzeczkę. Strzały z dystansu oddali jeszcze Krzyszof Wołkowicz i Cerimagić (oba nieznacznie minęły bramkę), a także Łukasz Pielorz z główki. Skuteczniejsi byli jednak Gruzini, którzy skontrowali GieKSę w 28. minucie i po sytuacji sam na sam ponownie wyszli na prowadzenie. 

W drugiej połowie sytuacji strzeleckich było niewiele, a rywal GieKSy zaczął skupiać się na niesportowych zagraniach i prowokowaniu katowiczan, którzy nie pozostali obojętni na zaczepki Gruzinów. Mimo czterech czerwonych kartek ( po stronie GieKSy otrzymali je Czerwiński i Goncerz - za drugą żółtą) i zamieszania, katowiczanie mieli okazje. Imiennicy Szołtys i Mandrysz mierzyli zza pola karnego w okienko, ale minimalnie przenieśli futbolówkę nad bramką. Bramkę po składnej akcji zdobył za to Grzegorz Goncerz z najbliższej odległości, lecz sędzia dopatrzył się spalonego i wynik nie uległ już zmianie.

W środę katowiczanie wrócą do Katowic, gdzie 25 lutego rozegrają ostatni sparing w okresie przygotowawczym z Chrobrym Głogów.